Nikt nie ucieknie od spowolnienia

Wycofywanie kapitału z Europy Środkowej przez zachodnie banki przyspiesza. Ważne, aby nie było chaotyczne - mówi serwisowi Ekonomia24.pl główny ekonomista EBOR, Erik Berglof

Publikacja: 02.09.2012 15:18

Nikt nie ucieknie od spowolnienia

Foto: Fotorzepa, Pasterski Radek PR Pasterski Radek

"Rz": Jaki wpływ na gospodarkę naszego regionu ma wycofywanie się zachodnich banków z finansowana przedsiębiorstw?

Eric Berglof:

Patrzę na ten proces z mieszanymi uczuciami. Bo ma również wpływ pozytywny, gdyż uniemożliwi zbyt wysokie zadłużanie się, a takie dostosowanie na jakiś czas będzie korzystne dla gospodarki. Ale niepokoi nas, że mogłoby to stać się w sposób nieskoordynowany, wręcz gwałtowny, pod naciskiem regulatorów rynków w różnych krajach, co z kolei doprowadziłoby do chaotycznego wycofywania pieniędzy. I powiedzmy jasno: wypływ kapitału wcale nie jest jednoznacznie niekorzystny, bo narzuca dyscyplinę, oducza uzależniania się od funduszy zewnętrznych, uczy, że trzeba bardziej polegać na możliwościach własnej gospodarki.

Zgodzi się pan jednak, że oznacza to mniej pieniędzy na rozwój w naszym regionie?

Zgodzę się, ale nie oznacza to zamknięcia na głucho krajowych i zagranicznych systemów bankowych. Natomiast niepokoi nas to, że jeśli nie znajdziemy rozwiązania, jak zarządzać systemem bankowym, który jest powiązany ponad granicami na poziomie europejskim, trudności mogą się pogłębić. Wówczas Europa Środkowa i takie kraje jak Polska będą zmuszone do korzystania z własnego kapitału, czyli z oszczędności. To byłoby poważne ograniczenie, a doganianie bogatszej Europy znacznie spowolni.

I chyba już, niestety, widzimy oznaki tego spowolnienia?

Nie ma dzisiaj kraju, na który nie wpływałoby to, co się dzieje w strefie euro. Polska nie będzie wyjątkiem

Jeśli chodzi o wycofywanie kapitału widzieliśmy, że odbywało się ono w szybkim tempie w drugiej połowie zeszłego roku. Potem w I kwartale 2012 r. to tempo spadło. W tej chwili nie mamy jeszcze wiarygodnych danych dotyczących całego półrocza, ale należy oczekiwać, że znów doszło do przyspieszenia. Z tym, że są różnice między poszczególnymi krajami i pieniądze szybciej uciekają z Węgier, niż z krajów bałtyckich. W przypadku Węgier niepokój wywołuje sytuacja polityczno-gospodarcza, a wtedy pieniądze uciekają szybko.

Jak w takim razie jest w przypadku Polski?

W Polsce sytuacja jest złożona. Inaczej banki traktują konsumentów, a inaczej przedsiębiorstwa. Konsumenci mają oszczędności albo uczą się oszczędzać. Ale kiedy wysychają źródła finansowania dla firm, natychmiast jest odczuwalny wpływ na wzrost gospodarczy. I to, niestety, już widać, ponieważ akcja kredytowa wyraźnie spowolniła, zwłaszcza ze strony banków zagranicznych.

Podczas pierwszej fazy obecnego kryzysu EBOR i Bank Światowy oraz MFW i EBC bardzo aktywnie współdziałały w ramach tzw. inicjatywy wiedeńskiej i wówczas nasze kraje wyszły z kredytowej posuchy obronną ręką. Jak jest tym razem? Przecież istnieje inicjatywa wiedeńska II?

Istnieje jak najbardziej. I dodatkowo jeszcze mamy polskiego przewodniczącego w Komitecie Sterującym – prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belkę. W tej chwili skupiliśmy się właśnie na powstrzymaniu chaotycznego wycofywania kapitału oraz na skoordynowaniu prac nadzoru finansowego i regulatorów rynku. Działamy również „operacyjnie", zwłaszcza w krajach Europy Południowo-Wschodniej, które szczególnie ucierpiały z powodu tego, co dzieje się w Grecji.

Przedstawiciele banków i firm w Polsce obawiają się końca roku. Czy pana zdaniem rzeczywiście ten okres będzie wyjątkowo trudny?

Cała Europa zmierza ku bardzo trudnemu okresowi, bo wszystko zależy od tego, co wydarzy się w strefie euro. A tutaj jest wiele niepewności.

Czy EBOR przygotowuje się do kolejnej korekty w dół prognoz gospodarczych dla naszego regionu?

Na razie trafiliśmy z naszymi przewidywaniami oczekiwanego spowolnienia. Nasza kolejna prognoza zostanie opublikowana w połowie października. Ale dalsze spowolnienie jest nieuniknione tak w strefie euro, jak i w innych krajach.

Zdaniem Conference Board ten kryzys ma też dobre strony. Jedną z nich jest wzrost wydajności w krajach naszego regionu. Przede wszystkim jest tak w przypadku Polski i Węgier, i nie wynika to jedynie z osłabienia waluty. Co pana zdaniem można jeszcze zrobić, aby wykorzystać kryzys do wzmocnienia gospodarki?

Zdecydowanie jest miejsce na prowadzenie reform strukturalnych, tak jak zrobili to Skandynawowie w swoim kryzysie w latach 90. I w wypadku Polski i innych krajów regionu widzimy reformy, niektóre bardzo trudne. Widzimy też większą ostrożność w wydatkach. Generalnie to wszystko spowoduje, że kiedy kryzys już minie, gospodarka będzie działała sprawniej. A dodatkowo kryzys przetrwają najsilniejsze i najlepsze firmy, co też jest dla gospodarki korzystne. Zawsze kiedy EBOR udziela wsparcia jakiemuś krajowi, musimy być pewni, że realizowane są tam reformy. Często jest to warunkiem naszej pomocy.

Jakie są obecne prognozy EBOR dla Polski ?

Polska ma to szczęście, że posiada własny duży rynek wewnętrzny, co zawsze pomaga w trudnych czasach. Niestety, nie ma dzisiaj kraju, na który nie miałoby wpływu to, co się dzieje w strefie euro. Polska nie jest i nie będzie tu wyjątkiem.

Ale czy w najbardziej pesymistycznych prognozach przewidujecie chociaż kwartał spadku naszego PKB?

W żadnym wypadku! I przyznam, że lubię przyjeżdżać do Warszawy, bo mam wrażenie, że tutaj nie ma żadnego kryzysu. Zamiast tego jest oczekiwanie, że kolejne miesiące przyniosą nie pogorszenie, a poprawę. Zresztą takie nastawienie jest ważną częścią polskiego sukcesu gospodarczego. Ale nie ma takiej możliwości, aby Polska zupełnie nie odczuła kryzysu. Nie mówiąc o tym, że przecież macie swoje wyzwania, jak konsolidacja finansów publicznych i konieczność wspierania własnymi pieniędzmi projektów dofinansowywanych przez Unię Europejską. Więc naszym zdaniem Polska pozostanie liderem wzrostu w regionie, odbędzie się to jednak znacznie większym wysiłkiem niż w pierwszej fazie kryzysu.

Erik Berglof

jest głównym ekonomistą Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju i głównym doradcą prezesa EBOR od 2006 roku.Wcześniej był dyrektorem Stockholm Institute od Transition Economic (SITE), profesorem ekonomii na Uniwersytecie Sztokholmskim, wykładowcą na Universite Libre de Bruxelles oraz na Harvardzie.?

"Rz": Jaki wpływ na gospodarkę naszego regionu ma wycofywanie się zachodnich banków z finansowana przedsiębiorstw?

Eric Berglof:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Finanse
Revolut przedstawia potężne zyski i ambitne plany. Również dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Partnera
Nowe podejście do finansowania - szansa dla Polski