Lato i jesień to szczyt filmowego życia festiwalowego, promocji nowych tytułów mistrzów, odkrywania świeżych talentów. W tym roku wiele imprez zostało odwołanych lub wstępnie przesuniętych na dalszy termin, niektóre przeniosły się do sieci.
Ale pracują organizatorzy największych wydarzeń. Dyrektor artystyczny festiwalu w Wenecji Alberto Barbera zapewnia, że tegoroczna edycja odbędzie się w tradycyjnej formie 2–12 września. Program zostanie zredukowany do 55 filmów, nie zjadą na Lido gwiazdy amerykańskie, kilka sekcji, m.in. Venice Classic zostanie zlikwidowanych, ale selekcjonerzy tworzą ambitny i ciekawy program, który mają ogłosić 28 lipca.
Wiadomo, że filmem otwarcia będzie „Rifkin's Festival" Woody'ego Allena. W związku z tym, że Włoszech obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 200 osób, organizatorzy starają się, by w przypadku głównego, liczącego 1000 miejsc kina festiwalowego liczba ta została podwyższona. W planie są też pokazy pod gołym niebem.
Między 18 a 26 sierpnia planują swoją najważniejszą imprezę filmową Hiszpanie. W San Sebastian liczba projekcji ma zostać zmniejszona o 30 procent, nie będzie porannych seansów dla dzieci, koncertu muzyki filmowej. Wciąż jednak tworzony jest repertuar konkursu głównego oraz sekcji Nowi Reżyserzy, Horizontes Latinos, kino kulinarne. Organizatorzy podali pierwsze tytuły, które po walczą o Złotą Muszlę: „In The Dusk" Sharunasa Bartasa, „True Mothers" Naomi Kawase, „Summer of 85" François Ozona, „Another Round" Thomasa Vinterberga.
Tradycyjna wersja festiwalu zapowiedziana jest również w Toronto, choć i tu z powodu konieczności zachowania zasad bezpieczeństwa zostanie zmniejszona liczna filmów – z 300 do 150.