Meryl Streep śpiewa Abbę

Nigdy się od nich nie uwolnimy. Piosenki napisane 30 lat temu wracają w filmowym musicalu „Mamma Mia!". Płyta trafi do naszych sklepów 1 sierpnia. Fragment piosenki w wykonaniu aktorki i teledysk już dziś - tylko na rp.pl

Aktualizacja: 26.07.2008 22:03 Publikacja: 25.07.2008 20:32

Aktorka w kinowej wersji musicalu "Mamma Mia!" gra Donnę, matkę panny młodej. Wykonuje m.in. tytułow

Aktorka w kinowej wersji musicalu "Mamma Mia!" gra Donnę, matkę panny młodej. Wykonuje m.in. tytułową piosenkę, a także przeboje: "Money, Money, Money", "Super Trouper" oraz "SOS" w duecie z Pierce'em Brosnanem

Foto: UIP

Można się śmiać, wołać, że szwedzki kwartet to obciach i cekiny. Ale niech ktoś spróbuje napisać piosenkę tak dobrą jak te zebrane na ścieżce do filmowej "Mamma Mia!". Fenomen zespołu jest niezrozumiały nawet dla jego członków, a mimo to nie słabnie.

Grupa istniała zaledwie dziesięć lat, a wciąż sprzedaje dwa miliony płyt rocznie. Łącznie rozeszło się ponad 350 mln egzemplarzy (dla porównania – Madonna jest o 100 mln w tyle). Ale nie sprzedaż, lecz wszechobecność Abby każe sądzić, że nawet nasi potomkowie w trzecim pokoleniu obudzeni w środku nocy bezbłędnie odtworzą refren "Dancing Queen". Abba nie znika z żelaznej oferty didżejów, weselnych wodzirejów, radiowęzłów w hipermarketach i salonów fryzjerskich. Nic nie wskazuje, by miało się to zmienić.

W Australii, gdzie abbomania przybrała na przełomie lat 70. i 80. gigantyczne rozmiary (wprawiające wokalistkę grupy blondynkę Agnethę w paranoję lękową, co wyznała po latach w autobiografii), dziś kultowe wśród nastolatków są filmy "Wesele Muriel" i "Priscilla, królowa pustyni". Czyje utwory słychać w tle?

Panowie, którzy je napisali, mieli co prawda słabość do kosmicznych kostiumów przypominających skrzyżowanie załogi Star Treck z uczestnikami ludowego festynu, ale niech blask srebrnej satyny słuchaczy nie zwiedzie. Benny (ten z brodą) i Björn (wiecznie uśmiechnięty) komponowali na miarę duetu Lennon – McCartney, tyle że w kategorii dance-pop. Może dlatego, że na geniuszach z Liverpoolu się wzorowali.

W ich melodiach i tekstach nie ma nic oczywistego, a mimo to natychmiast wydają się znajome. Fantastyczne stroje były tylko plastyczną ilustracją muzycznej wyobraźni, której nie ograniczał ani obowiązek trzymania się rzeczywistości, ani tak zwanego dobrego smaku.

Björn i Benny pracowali obsesyjnie, robili wszystko, by się nie powtarzać. Byli nieustraszeni – i to prowadziło do perfekcji. Zmysł melodyczny inspirowany skandynawskim folkiem łączyli z subtelnymi orkiestracjami i potężnymi akordami syntezatorów, tak że po trzech dekadach w aranżacjach nie ma co zmieniać. Jakby w tym czasie w muzyce nic się nie wydarzyło.

Abba się nie starzeje, bo funkcjonuje poza czasem – nie tylko w odrealnionym wizerunku i oryginalnym stylu komponowania, ale przede wszystkim w tekstach: mistrzowskich, zagadkowych i dziwacznych.

Weźmy słowa "Waterloo" – porównanie miłosnego zawodu do klęski Napoleona jest jeszcze do przyjęcia, ale skąd wziął się wers: "Przegrywając, czuję, że wygrywam"? To nic w porównaniu z "Dum Dum Didlle", w której Agnetha narzeka na seksualne niespełnienie, śpiewając coś o głupim uśmiechaniu się, podczas gdy on wciąż gra na swoich skrzypkach.

Abba potrafi wprawić w osłupienie zmieszane z zażenowaniem, ale jest też bezkonkurencyjna w innej dziedzinie: seksapilu. Tyle erotycznego napięcia, ile zmieściło się w "Dancing Queen" i "Gimme, Gimme, Gimme (A Man After Midnight)", można znaleźć tylko w soulu.

Nie dziwi więc, że Madonna posłała do Björna i Benny'ego wysłannika z odręcznie napisanym listem, w którym grzecznie prosiła o zgodę na wykorzystanie sampla z "Gimme..." w piosence "Hung Up". Muzycy zgodę uprzejmie wyrazili – za cenę połowy praw autorskich.

Z czasem seksapil Abby ustąpił mroczniejszym tonom: małżeństwa łączące muzyków rozpadały się. Björn pisał o rozwodzie w "The Winner Takes It All" i "Knowing Me, Knowing You", a Agnetha te teksty śpiewała, choć wówczas spotykała się z byłym mężem wyłącznie w studiu. Grupa funkcjonowała w stanie schizofrenii i to także w ostatnich nagraniach słychać. W 1982 r. Abba zakończyła działalność, bez oficjalnych oświadczeń i pożegnalnych koncertów.

U progu nowego tysiąclecia 22 piosenki z ich katalogu okazały się idealnym materiałem do stworzenia jednego z najpopularniejszych musicali w historii. "Mamma Mia!" widziało już 30 mln osób. Teraz filmowa wersja (polska premiera 29 sierpnia) jest w Wielkiej Brytanii kinowym hitem. Ze szczytu może go zepchnąć tylko Batman. Ale on ma nadprzyrodzoną moc.

Posłuchaj fragmentu utworu "Mamma mia" w wykonaniu Meryl Streep

Zobacz teledysk

Niemłoda dama w szponach miłości Najwspanialsza na płycie jest, oczywiście, Meryl Streep. Wnosi do piosenek Abby życiową prawdę, a raczej – wydobywa ją z tekstów, które znamy na pamięć, ale nigdy nie zwróciliśmy uwagi na zapisane w nich historie. Kiedy w "Money, Money, Money" rozlega się głos Meryl, wiemy, że mamy do czynienia z kobietą w średnim wieku, steraną i niebezpieczną, bo wkurzoną. "Pracuję dniami i nocami, płacę rachunki, a mimo to nie mam dla siebie ani grosza" – narzeka zachrypniętym głosem, ale gdy przechodzi do marzeń: planów małżeństwa z bogaczem, łagodnieje. Zamiast marudzić, płynie po nutach elegancko i z wdziękiem. "Mamma Mia!" jest rozbrajającym wyznaniem dojrzałej damy, która wciąż głupieje na widok tego samego faceta. Trudno ją ganić – to były agent 007 Pierce Brosnan. Meryl jest sobą trochę załamana, a trochę zawstydzona. Nie panuje ani nad głosem, ani nad emocjami. Rozhuśtany śpiew idealnie oddaje nieuleczalny stan zakochania. W "Dancing Queen" główną bohaterką jest 17-latka, więc Street taktownie zostaje w tle. Za to w "The Winner Takes It All" – balladzie o rozstaniu, jest sama. Przyznaje się do błędów z pokorą i jawną rozpaczą. W refrenie porywa się na wokalny rozmach godny Barbary Streisand. Ale szybko potulnieje i potem szepcze na granicy płaczu. Pomocy w "SOS" wzywa razem z Brosnanem. On śpiewa jak aktor debiutujący w roli piosenkarza, ona natomiast rozwija skrzydła. Benny Andersson i Björn Ulvaeus z Abby zadbali o muzyczną jakość. Dawne przeboje brzmią wystarczająco atrakcyjnie i świeżo, by na nowo rozpętać szał.

Zobacz teledysk

Niemłoda dama w szponach miłości Najwspanialsza na płycie jest, oczywiście, Meryl Streep. Wnosi do piosenek Abby życiową prawdę, a raczej – wydobywa ją z tekstów, które znamy na pamięć, ale nigdy nie zwróciliśmy uwagi na zapisane w nich historie. Kiedy w "Money, Money, Money" rozlega się głos Meryl, wiemy, że mamy do czynienia z kobietą w średnim wieku, steraną i niebezpieczną, bo wkurzoną. "Pracuję dniami i nocami, płacę rachunki, a mimo to nie mam dla siebie ani grosza" – narzeka zachrypniętym głosem, ale gdy przechodzi do marzeń: planów małżeństwa z bogaczem, łagodnieje. Zamiast marudzić, płynie po nutach elegancko i z wdziękiem. "Mamma Mia!" jest rozbrajającym wyznaniem dojrzałej damy, która wciąż głupieje na widok tego samego faceta. Trudno ją ganić – to były agent 007 Pierce Brosnan. Meryl jest sobą trochę załamana, a trochę zawstydzona. Nie panuje ani nad głosem, ani nad emocjami. Rozhuśtany śpiew idealnie oddaje nieuleczalny stan zakochania. W "Dancing Queen" główną bohaterką jest 17-latka, więc Street taktownie zostaje w tle. Za to w "The Winner Takes It All" – balladzie o rozstaniu, jest sama. Przyznaje się do błędów z pokorą i jawną rozpaczą. W refrenie porywa się na wokalny rozmach godny Barbary Streisand. Ale szybko potulnieje i potem szepcze na granicy płaczu. Pomocy w "SOS" wzywa razem z Brosnanem. On śpiewa jak aktor debiutujący w roli piosenkarza, ona natomiast rozwija skrzydła. Benny Andersson i Björn Ulvaeus z Abby zadbali o muzyczną jakość. Dawne przeboje brzmią wystarczająco atrakcyjnie i świeżo, by na nowo rozpętać szał.

Najwspanialsza na płycie jest, oczywiście, Meryl Streep. Wnosi do piosenek Abby życiową prawdę, a raczej – wydobywa ją z tekstów, które znamy na pamięć, ale nigdy nie zwróciliśmy uwagi na zapisane w nich historie.

Kiedy w "Money, Money, Money" rozlega się głos Meryl, wiemy, że mamy do czynienia z kobietą w średnim wieku, steraną i niebezpieczną, bo wkurzoną. "Pracuję dniami i nocami, płacę rachunki, a mimo to nie mam dla siebie ani grosza" – narzeka zachrypniętym głosem, ale gdy przechodzi do marzeń: planów małżeństwa z bogaczem, łagodnieje. Zamiast marudzić, płynie po nutach elegancko i z wdziękiem.

"Mamma Mia!" jest rozbrajającym wyznaniem dojrzałej damy, która wciąż głupieje na widok tego samego faceta. Trudno ją ganić – to były agent 007 Pierce Brosnan. Meryl jest sobą trochę załamana, a trochę zawstydzona. Nie panuje ani nad głosem, ani nad emocjami. Rozhuśtany śpiew idealnie oddaje nieuleczalny stan zakochania. W "Dancing Queen" główną bohaterką jest 17-latka, więc Street taktownie zostaje w tle. Za to w "The Winner Takes It All" – balladzie o rozstaniu, jest sama. Przyznaje się do błędów z pokorą i jawną rozpaczą. W refrenie porywa się na wokalny rozmach godny Barbary Streisand. Ale szybko potulnieje i potem szepcze na granicy płaczu. Pomocy w "SOS" wzywa razem z Brosnanem. On śpiewa jak aktor debiutujący w roli piosenkarza, ona natomiast rozwija skrzydła.

Benny Andersson i Björn Ulvaeus z Abby zadbali o muzyczną jakość. Dawne przeboje brzmią wystarczająco atrakcyjnie i świeżo, by na nowo rozpętać szał.

Można się śmiać, wołać, że szwedzki kwartet to obciach i cekiny. Ale niech ktoś spróbuje napisać piosenkę tak dobrą jak te zebrane na ścieżce do filmowej "Mamma Mia!". Fenomen zespołu jest niezrozumiały nawet dla jego członków, a mimo to nie słabnie.

Grupa istniała zaledwie dziesięć lat, a wciąż sprzedaje dwa miliony płyt rocznie. Łącznie rozeszło się ponad 350 mln egzemplarzy (dla porównania – Madonna jest o 100 mln w tyle). Ale nie sprzedaż, lecz wszechobecność Abby każe sądzić, że nawet nasi potomkowie w trzecim pokoleniu obudzeni w środku nocy bezbłędnie odtworzą refren "Dancing Queen". Abba nie znika z żelaznej oferty didżejów, weselnych wodzirejów, radiowęzłów w hipermarketach i salonów fryzjerskich. Nic nie wskazuje, by miało się to zmienić.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP