O tej wyprawie powstały dziesiątki artykułów, reportaży i książek. W marcu 2013 r. czterej Polacy jako pierwsi w historii zdobyli zimą szczyt Broad Peak w Karakorum. Dwóch z nich jednak nie wróciło. Tragiczną wyprawą żyła cała Polska i niedługo później producenci z East Studio postanowili zrealizować o tym film fabularny. Do wyreżyserowania obrazu zaprosili Leszka Dawida, twórcę m.in. „Jesteś bogiem”. Do realizacji zdjęć wybrano z kolei Łukasza Gutta, który kręcił wcześniej m.in. „Kamerdynera” z Filipem Bajonem.
I w zasadzie należy zacząć od zdjęć, bo to przede wszystkim dla nich warto obejrzeć „Broad Peak”, dostępny od środy na Netfliksie. Filmowcy miesiącami przygotowywali się do scen górskich, prowadzili konsultacje i zastanawiali się, na jaką wysokość mogą wejść z aktorami i sprzętem. Część zdjęć zdecydowali się kręcić w Karakorum na wysokości 5,6 tys. m n.p.m. przy temperaturze spadającej nocą do –20 stopni C.
Czytaj więcej
Netflix zapowiada, że w tym roku otworzy biuro w naszym kraju, ma też w najbliższych planach produkcję 18 polskich filmów oraz seriali.
Było warto, bo zdjęcia zrealizowane przez Gutta i Dawida można oglądać w nieskończoność. Piękne, majestatyczne góry podziwiamy z różnych ujęć – z dołu, od podnóża, podczas wspinaczki bohaterów i wreszcie z lotu ptaka za sprawą dronów. Obrazy podbija surowa i niepokojąca muzyka Łukasza Targosza. Kompozytor znakomicie oddał hipnotyczną moc góry, która pulsującym rytmem jakby przyzywa bohaterów ku sobie.
Dużo gorzej sprawy się mają ze scenariuszem. Jego autor Łukasz Ludkowski na bohatera opowieści wybrał Macieja Berbekę, który w 2013 r. miał 58 lat i już wcześniej próbował zdobyć Broad Peak – w roku 1988. Wówczas był przekonany, że zdobył szczyt. O tym, że był to tylko przedwierzchołek, dowiedział się dopiero po powrocie. Później miał żal do kolegów, którzy, chcąc go ocalić, nie powiedzieli mu prawdy.