Aktualizacja: 16.02.2025 15:27 Publikacja: 30.07.2022 09:20
Foto: Natalia Ratajczyk
Festiwalowi Nowe Horyzonty towarzyszy bardzo ciekawe wydarzenie branżowe „Polish Days”, podczas którego filmowcy przedstawiają uczestnikom z całego świata swoje projekty. W tym roku było podobnie. Cztery prezentowane polskie produkcje były już ukończone. To „Dzień i Noc” Katarzyny Machałek i Łukasza Machowskiego – opowieść o kobietach, magii, wiedźmach, Roztoczu i biłgorajskim śpiewie. „Słoń” Kamila Krawczyckiego jest queerową historią chłopaka z małej wsi, który po spotkaniu z przyjeżdżającym „ze świata” synam sąsiadów, chce mnienić swoje życie. „Koński ogon” Justyny Łuczaj to uwspółcześnione wersja mitu o Edypie, dziejąca się na społecznym margisie. I wreszcie w „Orle. Ostatnim patrolu” Jacek Bławut coga się do roku 1940, by opowiedzieć historię polskiego okrętu podwodnego w czasie II wojny światowej. Były też projekty, nad którymi prace się kończą – wśród nich nowy film Jana Holoubka „Doppelgänger. Sobowtór”, „Film dla kosmitów” Piotra Stasika, „Ryfka” Kuby Michalczuka czy „Wyrwał” Bartosza Konopki. A wreszcie produkcje dopiero ruszające. Tu najgłośniej było o filmie Karoliny Bielawskiej o Violetcie Villas. Projekt, który autorka znakomitego dokumentu „Mów mi Marianna” przygotowuje od siedmiu lat wreszcie ma szansę na realizację. A w czasie Polish Days producenci ujawnili, że w Villas wcieli się Sandra Drzymalska.
Gwiazdą gali otwarcia festiwalu była uhonorowana za całokształt twórczości Tilda Swinton. W piątek aktorka spotkała się z dziennikarzami.
Tom Tykwer wraca do Berlina z mocnym filmem „Światło”, który tuż przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech i poparciem dla AfD jest jak polityczny manifest.
18. Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA odkrywa kolejne niespodzianki! W dniach 25.04 – 04.05.2025 roku w Krakowie możemy spodziewać się najlepszych niezależnych produkcji, znanych nazwisk, a także niezapomnianej atmosfery, którą z pewnością dostarczą dwie sekcje specjalne: „Tylko spokojnie” i „Chłopackie sprawy”, w których ani dobrego kina, ani wielkich twórców nie zabraknie.
„Maria Callas” z Angeliną Jolie to świetne, poruszająca kino, „Grand Tour” – ciekawy filmowy eksperyment
Kto chce z filmu „Maria Callas” poznać życie, a zwłaszcza tajemnice bohaterki, będzie rozczarowany. Ale w zamian otrzyma wysmakowane obrazy oraz opowieść o samotności i odchodzeniu. I oczywiście budzącą emocje Angelinę Jolie.
Czeka nas tydzień wielkich premier. Już 17 lutego Max/HBO zaprezentuje trzeci sezon „Białego Lotosu”, zaś 20 lutego Netflix pokaże polityczny thriller „Dzień zero” z Robertem de Niro.
Gwiazdą gali otwarcia festiwalu była uhonorowana za całokształt twórczości Tilda Swinton. W piątek aktorka spotkała się z dziennikarzami.
Choć „Flow” to film minimalistyczny, rozmachu emocjonalnego nie można mu odmówić.
W „Anatomii upadku” Justine Triet doceniam to, jak reżyserka „nakłuwa” fabułę środkami filmowymi, bierze w cudzysłów i demaskuje wyłącznie obrazem i montażem.
Tildę Swinton nazywano muzą dwuznaczności czy ikoną brytyjskich gejów. Dziś jest laureatką Oscara, Europejskiej Nagrody Filmowej, weneckiego Złotego Lwa, a teraz festiwal w Berlinie uhonorował ją Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości.
Tom Tykwer wraca do Berlina z mocnym filmem „Światło”, który tuż przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech i poparciem dla AfD jest jak polityczny manifest.
Japoński reżyser Takeshi Kitano obala samurajski mit, ale czyni to bez polotu i finezji.
W „Szabli” Serbowie rozliczają się ze swoją przeszłością. Wracamy do marca 2003 r., kiedy to został zastrzelony premier Zoran Dindić, a za jego zabójstwem stali ludzie służb.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas