Hobbit i Peter Jackson zostają w Nowej Zelandii

Rząd zreformował prawo pracy, by zatrzymać u siebie hollywoodzką superprodukcję za pół miliarda dolarów

Aktualizacja: 04.11.2010 11:28 Publikacja: 02.11.2010 01:51

John Key, premier Nowej Zelandii

John Key, premier Nowej Zelandii

Foto: AFP

Dwuczęściowy film Petera Jacksona będzie kolejną – po trylogii „Władca pierścieni” – ekranizacją powieści J.R.R. Tolkiena. Powstanie hollywoodzka baśń, ale toczące się za jej kulisami rozgrywki przypominały polityczno-gospodarczy thriller.

Wydawało się oczywiste, że „Hobbit” zostanie nakręcony w Nowej Zelandii. Jej plenery sprawdziły się w adaptacjach literatury fantasy. Jednak hollywoodzkie studia – Warner Bros., New Line Cinema i MGM – chciały zaoszczędzić na produkcji. Na to nie zgodzili się nowozelandzcy aktorzy. Zażądali m.in. podniesienia wysokości minimalnego wynagrodzenia, grożąc bojkotem filmu Jacksona. Producenci nie zamierzali ustąpić. Zdesperowany Jackson rozważał przeniesienie produkcji do Europy.

Może „Hobbit” zawitałby do nas? Gdy Andrew Adamson kręcił w 2008 roku „Opowieści z Narnii: Książę Kaspian”, na plenery wybrał m.in. polskie Góry Stołowe i Karkonosze przy wodospadzie Kamieńczyka.

W końcu do akcji wkroczył rząd Nowej Zelandii. Produkcja filmów to jedna z najważniejszych gałęzi tamtej gospodarki, dlatego premier kraju John Key zawarł porozumienie z hollywoodzkimi studiami. Jego częścią są ulgi podatkowe dla producentów, a także uchwalona w ekspresowym tempie przez parlament reforma prawa pracy precyzująca zatrudnianie osób w przemyśle filmowym. Rząd zobowiązał się również do poniesienia części kosztów marketingowych związanych z promocją filmu.

Zatrzymanie „Hobbita” może przynieść Nowej Zelandii miliardy dolarów zysku. Jednak część opinii publicznej wraz z opozycją jest zbulwersowana działaniami premiera. Padły zarzuty o uleganie dyktatowi międzynarodowych korporacji.

Realizacja filmu rozpocznie się w lutym 2011 roku. Światowa premiera nastąpi rok później. Jako hobbit wystąpi brytyjski aktor Martin Freeman, znany m.in. z roli Rembrandta w „Nightwatching” Petera Greenawaya.

Dwuczęściowy film Petera Jacksona będzie kolejną – po trylogii „Władca pierścieni” – ekranizacją powieści J.R.R. Tolkiena. Powstanie hollywoodzka baśń, ale toczące się za jej kulisami rozgrywki przypominały polityczno-gospodarczy thriller.

Wydawało się oczywiste, że „Hobbit” zostanie nakręcony w Nowej Zelandii. Jej plenery sprawdziły się w adaptacjach literatury fantasy. Jednak hollywoodzkie studia – Warner Bros., New Line Cinema i MGM – chciały zaoszczędzić na produkcji. Na to nie zgodzili się nowozelandzcy aktorzy. Zażądali m.in. podniesienia wysokości minimalnego wynagrodzenia, grożąc bojkotem filmu Jacksona. Producenci nie zamierzali ustąpić. Zdesperowany Jackson rozważał przeniesienie produkcji do Europy.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP