Systematycznie, od kilkunastu lat zmniejsza się populacja pszczół i to nie tylko w Polsce, ale także w Europie, i na całym świecie. Dziś do tzw. ochrony roślin używane są bardzo trujące środki, które niszczą pszczoły.
Dokument „Łowcy miodu. Na ratunek pszczołom” zrealizowany przez Krystiana Matyska, pokazuje sytuację tych życiodajnych owadów w rozmaitych regionach świata.
Zdjęcia do filmu kręcone były nie tylko w Polsce – na dachu warszawskiego centrum handlowego i w Puszczy Augustowskiej, ale i w odległych zakątkach świata – na paryskim tarasie z widokiem na wieżę Eiffla, w nepalskiej wiosce, a także w lesie w Baszkortostanie. W tym ostatnim od lat miejscowi zajmują się bartnictwem, które jest też naturalnym sposobem ratowania pszczół.
Najbardziej ekstremalne zdjęcia nakręcone zostały w Nepalu, gdzie pszczoły żyją na bardzo urwistych skałach nad rwącymi rzekami. Przystosowane są do życia na dużych – nawet czterotysięcznych wysokościach, z których zlatują, gdy się robi zima. To ogromne pszczele rodziny – jeden plaster potrafi mieć rozmiar dwa metry na półtora.
Okazuje się też, że pszczoły hodowane w mieście na dachu, potrafią dawać nawet trzy razy więcej miodu niż te wiejskie. I dzięki ich cudownym zdolnościom – nie jest on wcale zanieczyszczony. Im dalej od wielkich upraw, tym pszczołom jest łatwiej przeżyć, a miód jest lepszy.