Pomysł zrealizował jednak Skarb Państwa – po swojemu. Efektem był Polski Holding Farmaceutyczny złożony z trzech spółek – perełki: Polfy Warszawa, Polfy Pabianice – firmy średniej wielkości, za to ze 125-letnią tradycją, i kiepsko prosperującej Polfy Tarchomin.
Polfy, zamiast współpracować, rywalizowały ze sobą, holding nie miał nad nimi realnej władzy, a udziały spółek w rynku topniały. Tymczasem Polpharma zapowiadała inne przejęcia, ale ciągle ktoś okazywał się szybszy.
Przy Polfie Pabianice, prywatyzowanej jako pierwsza z holdingu, ubiegł go Adamed. Wcześniej Polfę Kutno upolowała izraelska Teva, pruszkowski Herbapol – niemiecki Hexal. W Rosji spółkę ICN Pharmaceuticals podkupił Starakowi Roman Abramowicz, a w Rumunii firmę Terapia – hinduski Ranbaxy. Nic nie wyszło też z zamiarów przejęcia chorwackiej Plivy.
Przerwaniem tego impasu miała być fuzja Polpharmy i węgierskiego potentata Gedeon Richter. Jej owocem miał być regionalny gigant farmaceutyczny o łącznej kapitalizacji rynkowej przekraczającej 5 mld zł. Jednak kilkadziesiąt godzin po tym, gdy polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaaprobował połączenie, strona polska przesłała węgierskiej notę o zerwaniu porozumienia. Zgodnie z decyzją międzynarodowego sądu arbitrażowego należąca do Staraka spółka Genefar, poprzez którą miała się odbyć transakcja, musi teraz zapłacić Węgrom 40 mln dol. z odsetkami.
– Jestem zwolennikiem działania bez niepotrzebnego pośpiechu, w biznesie nie ma miejsca na spontaniczność. Decyzje biznesowe zawsze podejmuję w sposób przemyślany. Życie nauczyło mnie pokory i spojrzenia na detal – mówi Starak. – Prawdą jest, że nie lubię podejmować niepotrzebnego ryzyka. Ale kto je lubi? Kieruję się intuicją, poznaję rynek i firmę, z którą negocjuję. Jeśli mi na czymś naprawdę zależy, łatwo nie odpuszczam. Dotychczas dobrze na tych kalkulacjach wychodzimy. Może właśnie dzięki temu notujemy dziś 10-proc. dynamikę sprzedaży. Za swój sukces uważam fakt, że właściwie nie mamy długów. To dla nas gwarancja stabilizacji, nawet w niepewnych czasach.
Podkreśla, że Polfa Warszawa – poprzez włączenie do grupy Polpharmy – zyskałaby między innymi możliwości sprzedaży swoich leków na wszystkich jej rynkach zagranicznych, na których sprzedaż wynosi około miliarda złotych.
– Polfa Warszawa w Grupie Adamed wzmocniłaby swoją pozycję rynkową, eksport i sprzedaż. W centrum Warszawy mógłby powstać dział badań i rozwoju nad nowymi lekami – wskazują z kolei Adamkiewiczowie. Dodają, że realizują już obietnice inwestycyjne względem pierwszej Polfy: przenieśli tam dużą część produkcji Adamedu, ponadto jesienią w Pabianicach ruszy nowa linia produkcji suplementów diety. Trwa przenoszenie do zakładu nowych technologii. Pabianicka Polfa jest już centrum dystrybucyjnym dla całej grupy.
Ten trzeci
Chyba że czarnym koniem prywatyzacji okaże się międzynarodowy koncern Actavis, który razem z dwoma polskimi firmami znalazł się na krótkiej liście inwestorów. Islandczycy chcieli kupić Plivę, przyglądali się Sanitasowi – właścicielowi Jelfy. Są zdeterminowani, bo dzięki Polfie Warszawa zyskaliby fabrykę na polskim rynku, której dotąd nie mają. A propozycje dwóch pozostałych rywali przy poprzedniej próbie sprzedaży spółki nie zyskały aprobaty resortu skarbu.
– Jeśli nie uda się nam kupić Polfy Warszawa, będziemy nadal realizować naszą strategię, umacniać pozycję na rynku krajowym, rozwijać segment leków bez recepty i suplementów diety, wzmacniać eksport i szukać innych okazji do akwizycji. Mamy już potencjalnych kandydatów w kraju i za granicą – mówi Małgorzata Adamkiewicz.
Gdyby to Polpharma odpadła z dalszego wyścigu o Polfę, będzie się koncentrować – jak dotąd – na rozwoju na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie jej eksport rośnie w tempie 30 – 40 proc. rocznie. – W tym roku kupiliśmy pakiety kontrolne głównej firmy farmaceutycznej w Rosji, Akrihin, tureckiej spółki Cenovapharma i finalizujemy transakcję zakupu pakietu kontrolnego akcji jednej z największych firm w Centralnej Azji – mówi Jerzy Starak. – Uczestniczymy też w kilku innych akwizycjach w regionie.
Formalnie prywatyzację Polf prowadzi spółka Polski Holding Farmaceutyczny, która jest ich większościowym akcjonariuszem, ale o jej wyniku decyduje resort skarbu, właściciel PHF. Dlatego branża spekuluje, że transakcja znajdzie finał najpewniej jeszcze przed wyborami.
Jedno jest pewne – we wtorek lub środę Holding ogłosi, kto z trójki inwestorów przeszedł do dalszych negocjacji. A liczyć ma się przede wszystkim cena, co jednakowo nie podoba się żadnemu z konkurentów. Jak spekuluje rynek, może ona grubo przekroczyć 0,5 mld zł.