Czy przemysł motoryzacyjny uratuje amerykańską gospodarkę

Motoryzacja | Tegoroczna sprzedaż nowych aut w USA może być najlepsza od pięciu lat.

Aktualizacja: 25.06.2013 00:44 Publikacja: 25.06.2013 00:44

Amerykańska branża motoryzacyjna zatrudnia bezpośrednio 2,5 mln ludzi.

Amerykańska branża motoryzacyjna zatrudnia bezpośrednio 2,5 mln ludzi.

Foto: Rzeczpospolita

Red

Przez ostatnich kilka lat systematycznie rosnąca sprzedaż samochodów stanowiła jeden z nielicznych jasnych punktów na dość ponurej mapie amerykańskiej gospodarki.

Od najbardziej kryzysowego momentu w 2009 r., kiedy to amerykańscy konsumenci kupili zaledwie 10,4 mln samochodów osobowych i półciężarówek, sprzedaż nowych pojazdów wzrosła do 11,6 mln sztuk w 2010 r., 12,8 mln w 2011 i 14,5 mln w ubiegłym roku. Od początku tego roku sprzedaż wzrosła o 7,3 proc. i jest na najlepszej drodze, by po raz pierwszy od pięciu lat przekroczyć poziom 15 mln sztuk.

Obawy ekonomistów

Branża motoryzacyjna może pomóc gospodarce: wypracowuje około 4 proc. amerykańskiego PKB i bezpośrednio zatrudnia 2,5 mln ludzi. W pierwszym kwartale tego roku produkcja pojazdów mechanicznych stanowiła blisko połowę wzrostu gospodarki USA, wynika z danych Biura Analiz Ekonomicznych (BEA).

Ekonomiści nie są jednak tego tacy pewni. Dziś w USA powszechnie dostępne są kredyty nieoprocentowane albo prawie nieoprocentowane, nawet na nowe modele. Jeżeli Rezerwa Federalna przykręci w tym roku kurek z pieniędzmi, a sugeruje, że jest to możliwe, takie raty staną się bardzo kosztowne dla producentów samochodów.

W maju Nissan Motor Co. zanotował w USA wzrost sprzedaży o 25 proc. Nie obyło się to jednak bez kosztów – firma obniżyła w ubiegłym miesiącu ceny na siedem modeli. Wprowadziła też program motywacyjny dla dilerów, w ramach którego dostają oni 500 dol. od sprzedanego pojazdu, jeżeli zrealizują wyznaczone cele. Dilerzy przyznają, że skłania ich to do sprzedawania niektórych samochodów ze stratą lub z minimalnym zyskiem, byle tylko zrealizować prognozę.

Adam Silverleib, wiceprezes Silko Honda w Ryanham w stanie Massachusetts uważa, że systematyczny wzrost sprzedaży nowych samochodów maluje „fałszywy obraz" prawdziwego stanu gospodarki i nastrojów konsumenckich.

Lacey Plasche, ekonomistka z Edmunds.com, motoryzacyjnej strony internetowej, nie jest taką pesymistką jak Silverleib. Jej zdaniem tempo sprzedaży samochodów przyspieszy w drugiej połowie roku i i osiągnie poziom 15,5 mln sztuk, co oznaczałoby 7-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2012.

Pick-upy w cenie

Ożywienie na rynku nieruchomości przekłada się również na aktywność firm budowlanych, hydraulików i elektryków, którzy kupują nowe pick-upy – wielkie źródło zysków dla koncernów z Detroit. W tej sytuacji nie dziwi fakt, że w pierwszych pięciu miesiącach tego roku sprzedaż półciężarówek rosła szybciej niż samochodów osobowych – 11,2 wobec 3,9 proc.

Plasche nie wierzy jednak, by branża motoryzacyjna mogła podźwignąć całą gospodarkę. Zwraca uwagę, że oprócz tych, którzy „muszą" kupować samochody, są trzy duże grupy społeczne, które nie robią tego w normalnym tempie. Wśród ich są tak zwani „millenialsi", czyli pokolenie w wieku od 18 do 34 lat. Jest ich blisko 86 mln, mają problemy ze znalezieniem stałej i perspektywicznej pracy. Wielu z nich musi dodatkowo spłacać kredyty studenckie. Przed recesją przypadało na nich od 15 do 16 proc. zakupów wszystkich nowych samochodów. Dziś jest tylko nieco ponad 10 procent.

Inną grupą są konsumenci zarabiający mniej niż 50 tys. dol. rocznie – to ich najmocniej dotknęła recesja – i właściciele małych firm, którzy kupują samochody na potrzeby własnego biznesu. – Oni jeszcze do końca nie stanęli na nogi – powiedziała Plasche. – Kiedy tak się stanie i zaczną kupować samochody na dużą skalę, wtedy naprawdę może to przyspieszyć ożywienie gospodarcze.

Do tego czasu nie ma co liczyć, że sektor motoryzacyjny wrzuci wyższy bieg.

Przez ostatnich kilka lat systematycznie rosnąca sprzedaż samochodów stanowiła jeden z nielicznych jasnych punktów na dość ponurej mapie amerykańskiej gospodarki.

Od najbardziej kryzysowego momentu w 2009 r., kiedy to amerykańscy konsumenci kupili zaledwie 10,4 mln samochodów osobowych i półciężarówek, sprzedaż nowych pojazdów wzrosła do 11,6 mln sztuk w 2010 r., 12,8 mln w 2011 i 14,5 mln w ubiegłym roku. Od początku tego roku sprzedaż wzrosła o 7,3 proc. i jest na najlepszej drodze, by po raz pierwszy od pięciu lat przekroczyć poziom 15 mln sztuk.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego