Cena maksymalna akcji PKP Cargo została ustalona na poziomie 74 zł. Właściciel spółki, PKP SA, zamierza sprzedać najwyżej połowę akcji minus jedna, tak aby zachować kontrolę nad spółką. Przy cenie 74 zł za walor oznacza to, że wartość całej oferty może sięgnąć 1,6 mld zł.
Kondycja PKP Cargo jest bardzo mocno związana z koniunkturą gospodarczą. W obliczu poprawiających się wskaźników makroekonomicznych w naszym kraju notowania spółki mogą zyskiwać. W przyszłym roku jej oczekiwany zysk netto ma przekroczyć 340 mln zł.
Cena do zbicia?
Biorąc to pod uwagę, zaproponowaną cenę akcji można uznać za atrakcyjną, choć z pewnością przy obecnym stanie rynku inwestorzy instytucjonalni będą chcieli ją jeszcze zbić. Chodzi głównie o sytuację, w jakiej znalazły się OFE. Przy wcześniejszych prywatyzacjach fundusze emerytalne potrafiły kupić nawet 30–40 proc. całej puli sprzedawanych papierów. Dla OFE będzie to pierwsza tak duża oferta po ich „demontażu". Oczywiście, głównym parametrem decydującym o zainteresowaniu ofertą będzie cena. Jednak w obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że akurat ta grupa inwestorów będzie chciała uzyskać od sprzedającego (pośrednio właścicielem jest państwo) dużo wyższe dyskonto. Może to spowodować, że oferta jeszcze bardziej zyska na atrakcyjności.
Dobre wskaźniki
Przy obecnych zyskach PKO Cargo podstawowe wskaźniki rynkowe: cena do zysku i cena do wartości księgowej (uwzględniając maksymalną cenę akcji) są o ponad 13 proc. niższe niż przeciętna wycena spółek notowanych na naszej giełdzie. Wskaźnikowa wycena okazuje się jeszcze lepsza, gdy weźmiemy pod uwagę prognozowane na przyszły rok wyniki finansowe. Wtedy różnica na korzyść PKP Cargo, w porównaniu ze średnią rynkową, sięga 20 proc. Wskaźnik cena do zysku kształtuje się wtedy poniżej 10, co teoretycznie jest jednym z wyznaczników atrakcyjności spółki.
Na europejskich giełdach praktycznie nie ma firm o takim profilu działalności. W związku z tym trudno jest znaleźć jakiś punkt odniesienia. Niemniej odnosząc wskaźniki PKP Cargo do przeciętnej wyceny europejskich spółek transportowych, również widać wyraźną przewagę polskiego przewoźnika.