Wszystko na to wskazuje, że słabe (w zależności od inflacji nawet ujemne) realne oprocentowanie lokat jeszcze potrwa kilka miesięcy.
– W sektorze bankowym mamy dużą nadpłynność. Popyt na kredyty jest w ostatnim czasie dość ograniczony i na razie nic nie zapowiada dużo większego zapotrzebowania na finansowanie ze strony przedsiębiorstw czy gospodarstw domowych. Banki nie rywalizują o depozyty, których oprocentowanie od dłuższego czasu stopniowo się obniża – tłumaczy Alicja Wolańska, dyrektor w departamencie zarządzania aktywami i pasywami Raiffeisen Polbanku. W efekcie napływy środków do banków są regularne, kwota depozytów w systemie stale rośnie i będzie nadal rosła.
Wzrostu spodziewają się również analitycy mBanku, choć ich zdaniem tempo z powodów m.in. statystycznych zwolni do 5 proc. z ok. 10 proc. w 2016 r.
Spokojni Polacy
Według Open Finance dane giełdowe i informacje z funduszy inwestycyjnych wskazują, że w okresach realnych strat na lokatach Polacy wcale nie uganiają się za dodatkowym zyskiem. Nie widać skłonności do wyciągania pieniędzy z banków w celu ulokowania ich w potencjalnie bardziej zyskowne inwestycje. Jak będzie tym razem i jaki wybór mają klienci? – Ci o najniższej tolerancji na wahania wartości inwestycji mogą skorzystać z lokat strukturyzowanych z gwarantowanymi odsetkami, które zostaną powiększone w przypadku spełnienia założonego scenariusza (np. zmiana kursu dolara). Są też fundusze inwestycyjne otwarte, począwszy od najbardziej stabilnych pieniężnych, a skończywszy na tych najbardziej zmiennych, ale i zyskownych, funduszach akcji – mówi Michał Ziętal z Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych w PKO BP. Jak zaznacza, klienci paradoksalnie zaczynają interesować się funduszami akcji, gdy te mają już za sobą przynajmniej kilkanaście miesięcy wzrostu. – Stąd największe napływy prawdopodobnie dopiero przed nami – dodaje.
– Fundusze detaliczne, głównie bezpieczne strategie, już od kilku miesięcy notują napływ środków od klientów. W obecnych warunkach klienci oczekujący wyższych zysków powinni wykorzystywać okazje inwestycyjne i rozważyć przeniesienie części nadwyżek finansowych do funduszy z ekspozycją na akcje. Trwająca od dwóch miesięcy hossa na giełdzie sprzyja większemu zainteresowaniu funduszami akcyjnymi i mieszanymi. Jednak tu zalecamy ostrożność, klienci nie powinni lokować wszystkich środków w funduszach akcyjnych – zaznacza Daniel Szewieczek z ING BSK.