Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań

Przed rynkiem duże infrastrukturalne zadania inwestycyjne. Trzeba je optymalnie rozplanować. Nie wpędzajmy się znów w kumulację – mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga w Polsce.

Publikacja: 19.12.2024 04:47

Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga w Polsce

Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga w Polsce

Foto: mat. pras.

Produkcja budowlano-montażowa w Polsce w ciągu dziesięciu miesięcy br. skurczyła się o 8,5 proc. rok do roku, w segmencie kubaturowym o 6 proc., infrastrukturalnym o ponad 8 proc., a robót specjalistycznych o ponad 12 proc. Indeks WIG-budownictwo spada od maja, stracił już 30 proc. Z drugiej strony giełdowi generalni wykonawcy raportują, że mają bardzo pokaźne portfele zamówień. Międzynarodowa Grupa Strabag, która notowana jest na parkiecie w Wiedniu, miała na koniec września portfel o wartości ponad 25 mld euro (107 mld zł), z czego 23 proc. przypadało na Europę Środkowo-Wschodnią. Jaki udział ma w tym sama Polska? Jak pan ocenia perspektywy rozwoju na naszym rynku?

Podsumowując rok 2024, podobnie jak wszyscy uczestnicy rynku budowlanego, obserwujemy przede wszystkim przesunięcia w terminach realizacji przetargów przez głównych zamawiających z segmentu infrastruktury, czyli przez PKP Polskie Linie Kolejowe oraz Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Liczyliśmy się z tym, ponieważ tego typu problemy są naturalne przy zmianie władzy. Obecnie oczekujemy, że w kolejnych miesiącach i kwartałach pojawi się znacząca liczba przetargów infrastrukturalnych. Bardzo pozytywnie odbieram fakt ogłoszenia i zapowiedzi dotyczące następnych przetargów przez PKP PLK.

Mimo wszystko udało się nam w 2024 r. podpisać rekordową wartość kontraktów i zgromadziliśmy rekordową wartość portfela – blisko 8 mld zł, jesteśmy więc zadowoleni i na perspektywy roku 2025 patrzymy z umiarkowanym spokojem. Szacujemy, że w 2024 r. nasze przychody wzrosną o 10 proc. wobec 2023 r. i podobnej dynamiki spodziewamy się w 2025 r. Biorąc jednak pod uwagę, że dużo zleceń ma formułę „zaprojektuj i buduj”, to w 2026 r. może pojawić się luka w przychodach.

Jaka jest struktura portfela?

Większość, ponad 6 mld zł, przypada na budownictwo infrastrukturalne: drogowe kontrakty na budowę autostrad i dróg ekspresowych realizowane dla GDDKIA, ale przede wszystkim w regionach, oraz inwestycje kolejowe. Blisko 2 mld zł to kontrakty budownictwa ogólnego dla szerokiego spektrum klientów prywatnych i publicznych, od budownictwa mieszkaniowego po obiekty użyteczności publicznej i przemysłowe. Jesteśmy też obecni w hydrotechnice morskiej. Jestem przekonany, że ze względu na powódź pojawi się dużo zamówień z segmentu hydrotechniki śródlądowej i na to liczymy, mamy bowiem referencje w tym zakresie. Interesują nas wybrane segmenty infrastruktury energetycznej. Całościowo na rynek infrastruktury i budownictwa ogólnego patrzę z optymizmem.

PKP PLK i GDDKiA zapowiadają przyspieszenie akcji przetargowej po przejściowym okresie spowolnienia. Najgorsze za nami?

To zależy od tempa i od tego, jak bardzo firmy budowlane będą zdeterminowane, aby te postępowania wygrywać. Niestety, obawiam się, że po takiej przerwie, jak zwykle będzie duża konkurencja w ofertowaniu po obniżonych cenach, co może mieć negatywne skutki w czasie realizacji projektów. Już dziś jest bardzo duża konkurencja i do przetargów przystępuje bardzo dużo firm. Tak będzie przynajmniej do połowy 2025 r. Przed nami naprawdę duże zadania inwestycyjne i powinniśmy patrzeć na to, jak optymalnie rozplanować to w perspektywie kilku lat. To dotyczy całego rynku inwestycji infrastrukturalnych. Nie wpędzajmy się w kumulację.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa niedawno po raz kolejny zaapelował do decydentów o pochylenie się nad sytuacją na rynku. Chodzi m.in. o dużą aktywność firm spoza Unii Europejskiej, z którymi nie da się konkurować na równych zasadach. Wiele europejskich rynków ma duże bariery wejścia nawet dla podmiotów z UE. U nas rynek jest mocno otwarty…

Tak, konkurencja spoza UE to ważny temat, o którym dyskutuje się od lat. Dlatego cieszy nas niedawny wyrok, który zapadł przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który de facto mówi, że firmy ulokowane w państwach spoza UE nie mogą powoływać się na otwartość rynku unijnego. To jest bardzo ważne szczególnie w zakresie inwestycji finansowanych z publicznych funduszy, ponieważ powinno się myśleć o tym, jak rozwijać potencjał budowlany właśnie w Europie. Jak konkurować na równi z firmami, które podstawową działalność prowadzą w krajach, gdzie podejście do konkurencyjności, do praw pracowniczych itd. jest zupełnie inne i mocno odbiega od unijnych standardów.

Obecna specyfika polskiego rynku jest taka, że z jednej strony państwo jest dużym zamawiającym, a z drugiej ma duży potencjał wykonawczy na rynku, bo kontroluje spółki budowlane. Jest to szczególnie widoczne w segmencie kolejowym. Co z tym zrobić?

Wszyscy w branży mają podobne zdanie na ten temat. Posiadanie przez PKP PLK spółek wykonawczych nie jest potrzebne i rodzi tylko wątpliwości co do atrakcyjności tego rynku dla graczy prywatnych – czy warto inwestować w rozwój potencjału? To także kwestia transparentności. Pamiętamy, że część firm trafiła pod kontrolę państwa w wyniku historycznych problemów, ale jako podatnicy wszyscy już zapłaciliśmy za tzw. postawienie ich na nogi. Wszystkie te firmy po restrukturyzacji powinny zostać sprzedane prywatnym inwestorom – moje zdanie nie jest odosobnione. Konkurujmy zatem na zasadach czysto rynkowych, bez cienia wątpliwości.

Co się dzieje na rynku prywatnych zamawiających? Wysokie stopy przełożyły się na spadek inwestycji. Jakie są perspektywy?

Widzimy sporą aktywność inwestorów z segmentu przemysłowego, choć nie całego. Inwestycje związane z motoryzacją przeżywają mocne spowolnienie. Obserwujemy ożywienie na rynku hotelowym. Mimo że segment mieszkaniowy złapał zadyszkę, Strabag rozszerza portfel w tym zakresie zamówień i uważamy, że długoterminowo to na pewno ciekawy rynek. Jesteśmy zatem partnerem dużych deweloperów w kraju.

Wspomniał pan o ryzyku kumulacji przetargów. Od dawna rynek budowlany to sinusoida – od głodu zleceń i wojny cenowej po wysyp zamówień pociągający wzrost kosztów…

W 2024 r. sytuacja była raczej stabilna, nie było dramatycznych wzrostów, co było naturalne w obliczu spadku produkcji budowlanej. W 2025 r. oczekuję już wzrostu inflacji sektorowej, a w kolejnych latach inflacja w budownictwie będzie wyższa niż w całej gospodarce, i na to musimy być przygotowani. Inwestycji do realizacji będzie przybywać, a potencjał jest ograniczony.

Dziś brak zleceń jest zabójczy dla małych firm, dane o liczbie niewypłacalności i bankructwach takich podmiotów biją kolejne maksima. W dalszej perspektywie problemem będą pracownicy, a migracja zarobkowa jest tematem trudnym politycznie…

Bez migracji nie tylko branża budowlana, ale i inne nie będą miały rąk do pracy. Niezbędna jest zatem sensowna polityka migracyjna, aby Polska utrzymała wzrost gospodarczy. Budownictwo w połączeniu z produkcją materiałów budowlanych i transportem to branże, które bardzo potrzebują rąk do pracy. Jeżeli koniunktura w poszczególnych segmentach będzie rosła, to będzie nam bardzo brakować pracowników. Demografii nie oszukamy. Mamy coraz więcej pracowników odchodzących na emeryturę. Tutaj odpowiedzią jest też automatyzacja, digitalizacja i wzrost produktywności sektora. Do tych procesów wymagana jest jednak stabilność po stronie przetargowej i współpraca z klientami i innymi interesariuszami procesu budowlanego również, a może przede wszystkim po stronie publicznej.

Co do upadłości mniejszych firm, w przypadku podwykonawców Strabaga nie widzimy znaczącego problemu. Jesteśmy solidnym partnerem, płacimy na czas.

CV

Wojciech Trojanowski od 2013 r. jest w dwuosobowym zarządzie kierującym działaniami Grupy Strabag w Polsce.

Absolwent Szkoły Głównej Handlowej, stypendysta Uniwersytetu Wiedeńskiego na kierunku ekonomiki przedsiębiorstwa. Karierę zawodową rozpoczął w centrali Strabaga w Austrii w 1996 r. W latach 2001–2006 dyrektor naczelny i członek zarządu BRVZ, spółki usług finansowych z grupy Strabag. Wiceprezydent Pracodawców RP, członek zarządu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo Handlowej.

Produkcja budowlano-montażowa w Polsce w ciągu dziesięciu miesięcy br. skurczyła się o 8,5 proc. rok do roku, w segmencie kubaturowym o 6 proc., infrastrukturalnym o ponad 8 proc., a robót specjalistycznych o ponad 12 proc. Indeks WIG-budownictwo spada od maja, stracił już 30 proc. Z drugiej strony giełdowi generalni wykonawcy raportują, że mają bardzo pokaźne portfele zamówień. Międzynarodowa Grupa Strabag, która notowana jest na parkiecie w Wiedniu, miała na koniec września portfel o wartości ponad 25 mld euro (107 mld zł), z czego 23 proc. przypadało na Europę Środkowo-Wschodnią. Jaki udział ma w tym sama Polska? Jak pan ocenia perspektywy rozwoju na naszym rynku?

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10