Obrazy liczone w rekordowej cenie

Roman Opałka (ur. w 1931 r.) - malarz i grafik, jeden z najwybitniejszych i najbardziej znanych na świecie polskich artystów

Publikacja: 01.04.2010 05:45

Roman Opałka, 1965/1-?, 1.725.527-1.728.670, tusz na papierze, 33,2 x 24,2 cm, własność Galerii Star

Roman Opałka, 1965/1-?, 1.725.527-1.728.670, tusz na papierze, 33,2 x 24,2 cm, własność Galerii Starmach

Foto: Rzeczpospolita

W lutym 2010 r. jego wczesne trzy „obrazy liczone” (196 x 135 cm), z cyklu „1965/1-nieskończoność”, zostały sprzedane na aukcji w londyńskim Sotheby’s za ponad 713 tys. funtów. Obecnie jest to najwyższa cena, jaką uzyskał polski żyjący artysta za swoją pracę.

Na studiach tworzył w duchu realizmu. Później w latach 50. i 60. eksperymentował z fakturą. Jednocześnie coraz bardziej zbliżał się do abstrakcji. Rysunki i grafiki powstające w tym czasie były także efektem doświadczeń z kolorem. W latach 1968 – 1970 powstał cykl grafik „Opisanie świata”, wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych wystawach.

Od 1965 r. skupił się na jednym projekcie: „Obrazach liczonych”. Jest to zapis procesu liczenia od cyfry 1 do nieskończoności. Pierwszy obraz nosi tytuł „Opałka 1965/1-oo”. Płótna, które nazywa detalami (co rok powstaje około dziesięciu), pokrywa białymi cyframi (każdy obraz zawiera około 140 tys. cyfr). Tło początkowo było czarne. Od 1972 r. stopniowo w każdym kolejnym „detalu” jest rozjaśniane o 1 proc. Ostatni obraz ma być namalowany bielą na bieli.

Opałka nagrywa też odliczanie zapisywanych przez siebie liczb i na bieżąco fotografuje swoją zmieniającą się z upływem czasu twarz. Obrazy, fotografie i płynący z głośników głos artysty stanowią jedność. Pokazują nieuchronne zbliżanie się do śmierci. Twórca ją oswaja, czyniąc ją elementem dzieła sztuki.

– Użyłem śmierci jako instrumentu skończoności, perfekcyjnej skończoności dzieła. Generalnie nie ma żadnych przesłanek, aby artysta mógł powiedzieć: ja skończyłem dzieło. W moim przypadku jest to w sposób diaboliczny przemyślane. Moja śmierć jest ostatnim instrumentem artysty, który definiuje skończoność w nieskończoności – tłumaczy Opałka.

Obrazy zawsze mają ten sam format: 196 x 135 cm, dostosowany do zasięgu ręki artysty. Zawsze pokazuje je w ten sam sposób: zawieszone pionowo na tej samej wysokości i w identycznych odstępach. Nie przerywa pracy nawet w podróży. Używa wtedy papieru o wymiarach 32,5 x 23,8 cm, rapidografu i czarnego tuszu. Rysunki, które wówczas powstają, nazywa kartkami z podróży.

Urodził się w Abeville we Francji. Studiował w łódzkiej PWSSP (1949 – 1950), a następnie (do 1956) w warszawskiej ASP. Jego prace znajdują się w zbiorach muzeów i galerii na całym świecie, m.in. w MoMA i muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, Nationalgalerie w Berlinie, Centrum Pompidou w Paryżu. Jest laureatem wielu krajowych i międzynarodowych nagród. Brał udział m.in. w Biennale w Sao Paulo (1969 i 1970), Documenta w Kassel (1977), Biennale w Wenecji (1995). Od 1977 r. mieszka we Francji.

W lutym 2010 r. jego wczesne trzy „obrazy liczone” (196 x 135 cm), z cyklu „1965/1-nieskończoność”, zostały sprzedane na aukcji w londyńskim Sotheby’s za ponad 713 tys. funtów. Obecnie jest to najwyższa cena, jaką uzyskał polski żyjący artysta za swoją pracę.

Na studiach tworzył w duchu realizmu. Później w latach 50. i 60. eksperymentował z fakturą. Jednocześnie coraz bardziej zbliżał się do abstrakcji. Rysunki i grafiki powstające w tym czasie były także efektem doświadczeń z kolorem. W latach 1968 – 1970 powstał cykl grafik „Opisanie świata”, wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych wystawach.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego