Badania zostały przeprowadzone w ubiegłym roku. – Wyniki pokazują, że młodzi ludzie na co dzień mierzą się z poważnymi wyzwaniami w środowisku cyfrowym, w którym spędzają często większość swojego wolnego czasu. Hejt, stalking czy nieautoryzowane publikowanie treści to tylko niektóre z zagrożeń, które realnie dotykają nastolatków i bezpośrednio wpływają na nasze poczucie bezpieczeństwa – mówi Jakub Dołęga, przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży przy Rzeczniczce Praw Dziecka.
Duża znajomość negatywnych zjawisk w internecie
Aż 84 proc. badanych nastolatków uznało, że największym zagrożeniem płynącym z internetu jest hejt. 77 proc. wskazało z kolei na stalking, a 74 proc. młodzieży uważa, że publikowanie czyjegoś wizerunku bez jego zgody jest jednym z najpoważniejszych zagrożeń w internecie.
Czytaj więcej
Pod koniec września w Lubinie odbył się marsz milczenia przeciwko hejtowi. Wspominano w nim 16-letnią Julię, która odebrała sobie życie. Dziewczyna przez lata była hejtowana przez rówieśników, nikt nie potrafił przerwać tej fali przemocy.
Badania pokazały także, że częściej na niepokojące materiały trafiają dziewczęta (85 proc.) niż chłopcy (77 proc.) oraz uczniowie szkół ponadpodstawowych (86 proc.) niż podstawówek (75 proc.). Dziewczęta także częściej niż chłopcy wskazują na hejt (aż 90 proc. vs. 78 proc.) oraz tworzenie i przerabianie zdjęć przez AI (55 proc. vs. 48 proc.) jako zjawiska niebezpieczne. Chłopcy z kolei za bardziej niepokojące uznają włamanie na profil (73 proc. vs. 64 proc.) i scamy (71 proc. vs. 62 proc.).
– Z jednej strony cieszy, że młodzi są świadomi negatywnych zjawisk w świecie cyfrowym i potrafią je zdefiniować, a drugiej przerażające jest to, że tak często natrafiają na tego typu treści – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Dominik Kuc z Fundacji GrowSpace, która zajmuje się m.in. dobrostanem dzieci i młodzieży. I przypomina też, że ofiarami przemocy są nie tylko ci młodzi ludzie, którzy jej bezpośrednio doświadczają, ale także ci, którzy są jej świadkami.