Od 1 czerwca tego roku przemieszczanie się rosyjskich dyplomatów, urzędników konsularnych i członków ich rodzin jest w Polsce kontrolowane – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Ograniczenia nałożyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych jako efekt organizowanych przez rosyjskie służby akcji dywersyjnych na terenie Polski, głównie podpaleń.
MSZ: Dyplomaci z Rosji pod ścisłą kontrolą
„Ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się dotyczą przedstawicieli dyplomatycznych Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie oraz członków ich rodzin, których podróże są ograniczone wyłącznie do granic administracyjnych województwa mazowieckiego. Takie same ograniczenia zostały wprowadzone również dla urzędników konsularnych Konsulatów Generalnych Federacji Rosyjskiej w Gdańsku, Poznaniu i Krakowie oraz członków ich rodzin – odpowiednio do obszaru okręgów konsularnych, w których wykonują swoje funkcje” – odpowiada nam MSZ, dodając, że „wszelkie podróże poza tę strefę, w tym podróże tranzytowe, wymagają uprzedniej notyfikacji przez Ambasadę do Protokołu Dyplomatycznego polskiego MSZ”.
Rosja organizuje działania dywersyjne w Europie na ogromną skalę
Rosyjscy dyplomaci i ich rodziny muszą dokonać zgłoszenia takiej podróży na trzy dni robocze przed planowanym wyjazdem, podając: imię i nazwisko osoby udającej się w podróż, termin i cel podróży, środek transportu (w tym numer rejestracyjny samochodu) oraz planowaną trasę przejazdu lub podróży wraz z numerami pociągów i autobusów.
– Rosja zna tylko język siły, więc kierunek jest słuszny. Po drugie, nasze służby chcą mieć ich pod kontrolą, a także podejrzewam, że w przypadku niezastosowania się do tych ograniczeń, podstawy do ich wydalenia z Polski – tłumaczy Tomasz Broniś, były oficer wywiadu, ekspert ds. bezpieczeństwa. Czy ograniczenia w poruszaniu się po Polsce mają związek z informacjami polskich służb?