Zespół ekspertów przy prezesie PAN opublikował raport pt. „Zrozumieć COVID-19”. Czy da się to zjawisko zrozumieć? Nie jest to tytuł na wyrost?
To jest wyzwanie, które sobie stawiamy. Nie piszemy, że „zrozumieliśmy COVID-19”. Brakowało dotąd w naszej przestrzeni publicznej tego typu opracowania. Chcieliśmy, by było przystępne, co nie w każdym elemencie raportu się udało, ale też nie chcieliśmy pójść drogą zbyt popularną, trywialną, więc zdecydowaliśmy się na dość dużą dawkę wiedzy, która ma być punktem odniesienia. Tak, by w dyskusjach o rozwoju epidemii było się do czego odwołać.
W jaki sposób można zapoznać z raportem?
Dostęp do raportu jest wolny, znajduje się on na stronie Polskiej Akademii Nauk. I każdy może pobrać odpowiedni plik i wydrukować go lub przeczytać w sieci. Pracowaliśmy nad tym dokumentem w ośmioosobowym zespole złożonym z wybitnych specjalistów z różnych dziedzin, raport jest więc multidyscyplinarny. Pracowaliśmy 6 tygodni – całkowicie pro publico bono, a trzeba dodać, że wszystkie osoby zaangażowane w te prace, są na co dzień bardzo zajęte. Więc chciałbym im bardzo za tę morderczą pracę podziękować. Zamknęliśmy ją 14 września. Jest to więc opis stanu wiedzy na ten dzień.
Czy to ma być broń poznawacza, która pomoże nam poradzić sobie z sezonem jesienno-zimowym? Pod względem epidemicznym zapowiada się on jako bardzo trudny…