Co dało odkrycie grup krwi?

- Na mocy doświadczenia własnego, odnosi się przy stosowaniu przetoczenia nieraz wrażenie cudownego, czarodziejskiego aktu. Kto widział ofiary wyrwane śmierci, ten nie ustanie w pracy, by umożliwić przetoczenie krwi większym masom ludności – pisał Ludwik Hirszfeld w wydanej w 1934 r. książce „Grupy krwi”. I choć brzmi to pięknie, to jednak przez wiele stuleci transfuzja krwi częściej okazywała się dla pacjentów zabójcza niż zbawienna.

Aktualizacja: 20.07.2020 19:42 Publikacja: 20.07.2020 18:20

W każdym przypadku niezbędne jest stosowanie krwi zgodnej grupowo u dawcy i u biorcy.

W każdym przypadku niezbędne jest stosowanie krwi zgodnej grupowo u dawcy i u biorcy.

Foto: shutterstock

Gdyby spojrzeć na liczne odwołania do zabiegów transfuzji w historii i literaturze, można by dojść do wniosku, że ludzkość niemal intuicyjnie kierowała się w ich stronę. Opisy działań, które można uznać za przetaczanie krwi, pojawiają się już w „Metamorfozach" Owidiusza. Poemat epicki, nad którym prace autor ukończył w 8 roku naszej ery, opisuje m.in. historię Medei, czarodziejki z Kolchidy. Miała ona przetoczyć krew staremu Anchizesowi, by wrócić mu młodość, a ojcu Jazona – Ezonowi – wlać w żyły szyjne wywar z ziół. Wierzono, że krew może zdziałać cuda, nie tylko na skutek transfuzji. Kąpiele we krwi czy wypijanie krwi miało również działać leczniczo, zapewniać długowieczność, przywracać młodość.

Pozostało jeszcze 90% artykułu

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Leki i terapie
Liczba aptek w Polsce spada. Sprawie przyjrzy się NIK
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Leki i terapie
Jakie skutki uboczne powoduje Ozempic?
Leki i terapie
Onkolog: Chorzy na raka mogą już żyć latami
Leki i terapie
Katarzyna Kacperczyk: Pacjent to nie tylko leki i terapie
Leki i terapie
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność