Ten człowiek nazywał się Louis Washkansky. Urodzony na Ukrainie w 1913 r., w 1922 r. wyemigrował z przyjaciółmi do Kapsztadu w Republice Południowej Afryki. Był czynnym sportowcem – pływał, dźwigał ciężary i grywał w piłkę nożną. Był też żołnierzem – na frontach II wojny światowej walczył w północnej i wschodniej Afryce i na terenie Włoch. Był też niestety diabetykiem i cierpiał z powodu problemów z sercem, które w ciągu 54 lat życia doprowadziły u niego do trzech zawałów i niewydolności serca. I to ostatecznie skłoniło lekarzy z kapsztadzkiego Groote Schuur Hospital do podjęcia decyzji o przeszczepie.
Człowiek z kawałkiem serca
Washkansky w szpitalu Groote Schuur zjawił się w kwietniu 1966 r., będąc już po trzech zawałach i obawiając się kolejnego. Po ostatnim, który przeszedł w 1965 r. sprawna była tylko jedna trzecia jego serca. Lekarz, który go przyjął, mógł jednak tylko rozłożyć ręce i poprosić doktora Christiaana Barnarda, uznawanego już wówczas za doskonałego specjalistę w zakresie chirurgii klatki piersiowej o to, by sam zbadał Washkanskiego.
Barnard miał wówczas 44 lata. W szpitalu Groote Schuur był specjalistą chirurgii klatki piersiowej, na Uniwersytecie Kapsztadzkim wykładowcą i profesorem Zakładu Chirurgii. Był też już wtedy po dwuletnim stypendium w USA, gdzie w drugiej połowie lat 50. szkolił się na Uniwersytecie Minnesoty w Minneapolis. Ci, którzy dobrze znali doktora, wiedzieli, że chorobami serca interesował się od wczesnego dzieciństwa, gdy jeden z jego trzech braci – Abraham – zmarł właśnie na serce w wieku zaledwie 5 lat.
Kiedy jednak Barnard w lipcu 1966 r. przebadał Washkanskiego, i on doszedł do wniosku, że w jego przypadku nie da się zrobić nic. Odesłany z kwitkiem mężczyzna, w styczniu kolejnego roku ponownie zgłosił się do szpitala, tym razem z oporną niewydolnością serca. W końcu 10 listopada 1967 r. w kapsztadzkim szpitalu powiedziano mu, że jest potencjalnym kandydatem do przeszczepu serca.
80 procent szans i tylko 18 dni
Washkansky na operację zgodził się od razu. Jego żona, Ann, miała więcej wątpliwości. Pomysł przeszczepienia serca jej mężowi wydawał jej się tak nieprawdopodobny, że zastanawiała się czy jej Louis razem z tym nowym sercem nie dostanie w spadku całej osobowości dawcy. Podobne obawy będą kilkanaście lat później zgłaszać pacjenci profesora Zbigniewa Religi, który przeszczepy serca będzie wykonywał w Polsce w latach 80. XX w.
Barnard przekonał jednak ostatecznie Ann twierdząc, że w przypadku Louisa jest 80 proc. szans na to, by operacja się powiodła. Przeszczep przeprowadzono 3 grudnia 1967 r. Operacja rozpoczęła się o 1.00 w nocy i trwała około sześciu godzin. Na sali operacyjnej pracowało trzydziestu chirurgów, anestezjologów, pielęgniarek i techników, którymi kierował doktor Christiaan Barnard. Washkansky nowe serce otrzymał od 25-letniej Denise Darvall, ofiary wypadku drogowego. Zgodę na zabieg wyraził wcześniej ojciec dziewczyny. Edward Darvall powiedział później, że w ciągu czterech minut, bo tyle czasu zajęło mu podjęcie decyzji, myślał tylko o swojej córce. Uczucia, które towarzyszyły wtedy mężczyźnie, w 2006 r. opisze w książce "Every Second Counts: The Extraordinary Race to Transplant the First Human Heart" Donald McRae: "Przypomniał sobie tort urodzinowy, który kiedyś mu zrobiła. W lukrze wyrzeźbiła serce i napisała „Tatusiu, kochamy cię” na wierzchu ciasta. Przypomniał sobie również, że za swoją pierwszą pensję kupiła mu prezent. To była Denise, to była jego córeczka. Tak zawsze o niej myślał. Była pełna miłości. Zawsze wolała dawać niż brać. (…) „Jeśli nie możecie uratować mojej córki”, powiedział lekarzom, „musicie spróbować ocalić tego człowieka”.