- Najbardziej przerażającym wnioskiem z tych badań jest wysoki odsetek badanych, którzy przyznają, że nic by ich nie przekonało do zaszczepienia się na COVID-19. Jest to niczym nieuzasadnione poczucie bezkarności. Wszyscy myślą, że ich ten problem nie dotyczy - komentuje wyniki badań dr hab. med. Wojciech Feleszko z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Doktor Feleszko podkreśla, że w każdej grupie wiekowej COVID-19 powoduje poważne powikłania, również u dzieci. Są ciężkie pocovidowe wielonarządowe zespoły zapalne, podczas których niektóre dzieci walczą o życie. Są zmiany w naczyniach krwionośnych, które wydają się niewiele znaczące. U młodych, dotychczas zdrowych osób wzrasta ryzyko udarów mózgu, a część z tych osób pozostaje kalekami do końca życia.

- Widuję osoby, po 40-tym roku życia, które cierpią z powodu pocovidowych zaburzeń w koncentracji, czyli tzw. „brain fog", a inni na wielotygodniowe zaburzenia wydolności fizycznej i duszności. Zapewne część z nich nigdy nie wsiądzie na rower albo nie pojeździ na nartach. Przyznam, że dawno medycyna nie widziała tak wielokierunkowej i wielonarządowej wyniszczającej choroby.

Doktor Feleszko wzywa też do solidarności społecznej, by młodzi nie odmawiali szczepień, bo w ten sposób mogą ochronić także  ludzi starszych, swoich dziadków czy sąsiadów. - Wiemy, że wiele osób, z powodu istniejących chorób, przeszczepów, konieczności przyjmowania leków przeciwnowotworowych, ba, zwykłych alergii nie będą mogły być zaszczepione. Unikanie szczepień przez osoby, które nie mają przeciwwskazań z powodu widzimisię „nie szczepię się, bo nie" jest zwyczajnie niesolidarne i skrajnie nieodpowiedzialne – komentuje lekarz.