– Gołym okiem widać, że tegoroczny budżet to raczej zbiór pobożnych życzeń, niż realny plan finansowy dla działań państwa – komentuje prof. Marian Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, były członek Rady Polityki Pieniężnej. – Rząd musi na nowo ustalić swoje priorytety i znowelizować budżet jak najszybciej, gdy będzie to możliwe – podkreśla.
Jak wyjaśnia, konstrukcja najważniejszych pozycji budżetowych opiera się na błędnych prognozach dotyczących 2022 r., przede wszystkim założeniach dotyczących inflacji. Przygotowując projekt w sierpniu 2021 r. resort finansów przyjął, że wyniesie ona w 2022 r. średnio 3,3 proc., a dziś już nawet bank centralny szacuje, że będzie to 7,8 proc. To dobra informacja dla dochodów państwa, ale niezbyt dobra dla wydatków, i to właśnie one mogę być powodem nowelizacji.
– Im inflacja większa od prognoz, tym wyższe wpływy z podatków, zwłaszcza tych konsumpcyjnych – przypomina Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Resort finansów szacuje, że tylko w 2021 r., budżet „zyskał" na wysokim wzroście cen dodatkowe ok. 10 mld zł. Z drugiej strony negatywnie na dochody może działać niższy od spodziewanego wzrost PKB i konsumpcji.
Czytaj więcej
Podwyżki głównej stopy procentowej NBP do 3 proc. są bezpieczne dla gospodarki – powiedział w środę prezes tej instytucji Adam Glapiński.