Czy wychodzenie z deficytu stłumi wzrost PKB?

Po nałożeniu na Polskę procedury nadmiernego deficytu rząd powinien zacząć zaciskać pasa. W krótkim okresie może się to odbić negatywnie na tempie wzrostu gospodarczego. W dłuższym powinniśmy skorzystać.

Aktualizacja: 29.07.2024 10:04 Publikacja: 29.07.2024 04:30

Czy wychodzenie z deficytu stłumi wzrost PKB?

Foto: PAP/Leszek Szymański

Zgodnie z oczekiwaniami państwa członkowskie w Radzie UE zdecydowały w piątek o uruchomieniu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, ponieważ w 2023 r. deficyt wyniósł 5,1 proc. PKB (wobec 3 proc. PKB unijnego limitu). Zwykle taka decyzja Brukseli to złe wieści dla gospodarki, bo oznacza wprowadzenie restrykcyjnej polityki fiskalnej – wzrostu podatków i cięcia wydatków publicznych, co tłumi tempo rozwoju. Jak może być tym razem?

Wszystko zależy od tego, w jakim w tempie będzie następować redukcja deficytu w finansach publicznych i na ile bolesne działania zostaną podjęte – zgodnie podkreślają ekonomiści. A tego na razie nie wiemy. Ministerstwo Finansów pracuje nad średniookresowym planem ograniczania dziury w kasie państwa równolegle z pracami nad projektem budżetu na 2025 r. Konkretne zaś rekomendacje Komisji Europejskiej pojawią się dopiero w listopadzie.

Czytaj więcej

Boomu nie będzie. Słabną perspektywy polskiej gospodarki

– Na podstawie jednak dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli rządu oraz Komisji można mieć nadzieję, że Polska zostanie potraktowana łaskawie – komentuje Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska. – Głównie ze względu na większe wydatki zbrojeniowe, które istotnie dokładają się do większego deficytu – wyjaśnia.

– Nie znamy jeszcze listy szczegółowych zaleceń KE w zakresie polityki fiskalnej, ale zakładamy, że nie będą one wymuszały gwałtownego procesu konsolidacji po stronie finansów publicznych – ocenia też Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Biura Analiza Makroekonomicznych w PKO BP.

Ministerstwo Finansów: nie będzie cięć w budżecie

Te nadzieje wynikają, po pierwsze, ze zmienionej formuły procedury nadmiernego deficytu, która daje teraz relatywnie długi czas na przeprowadzenie dostosowania – wyjściowo cztery lata z możliwością przedłużenia do nawet siedmiu lat. Po drugie, w przypadku Polski mamy do czynienia z przekroczeniem tylko po stronie deficytu, a nie po stronie długu (choć istnieje ryzyko przekroczenia przez dług 60 proc. PKB). A to zmniejsza skalę wymaganych działań.

W takiej zaś sytuacji być może uda się uniknąć scenariusza silnego negatywnego wpływu na gospodarkę, jak to miało miejsce w przypadku krajów południa Europy.

– Nie będzie mowy o żadnych cięciach, dzięki wzrostowi gospodarczemu wpływy do budżetu rosną, jestem absolutnie przekonany, że będziemy krok po kroku realizować swoje zobowiązania – podkreślał Andrzej Domański, minister finansów pytany, czy unijna procedura będzie się wiązać z cięciami w polskim budżecie.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Bonanzy gospodarczej nie będzie. Co z tym zrobi rząd?

Marta Petka-Zagajewska szacuje, że zalecenia KE przekroczą 0,5 proc. PKB rocznie, i o tyle niższy w skali roku będzie musiał być deficyt sektora finansów publicznych. – W praktyce procedura nie oznacza jednak rozumianych dosłownie cięć wydatków, które mogą hamować gospodarkę. Wystarczy, jeśli ich przyrost będzie odpowiednio wolniejszy niż nominalny wzrost gospodarki – mówi ekonomistka. – Jej nałożenie na Polskę istotnie ogranicza jednak przestrzeń do zwiększania obciążeń wydatkowych lub zmian po stronie dochodowej uszczuplających wpływy do budżetu – dodaje.

– Wiele zależy od tego, na jakie rozwiązania zdecyduje się rząd – czy zacznie wreszcie ciąć wydatki, zamiast proponować nowe, czy może jednak postanowi podnosić podatki? – zastanawia się Marcin Zieliński, główny ekonomista Fundacji FOR. – Wzrost podatków odbije się negatywnie na perspektywach wzrostu gospodarczego, ale obniżenie wydatków będzie stanowić impuls do dalszego rozwoju. Nie można też zapominać, że samo ograniczenie deficytu przełoży się na zwiększenie stabilności gospodarki – zauważa Zieliński.

Wpływ procedury nadmiernego deficytu na polską gospodarkę

– Procedura EDP bardzo się zmieniła, co wcale nie znaczy, że będzie łatwiejsza – ocenia z kolei Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jak przypomina, blokuje ona możliwość dokładania nowych wydatków wpływających negatywnie na wynik sektora. A do tego Bruksela zyskała też możliwość nakładania sankcji finansowych w postaci ograniczenia dostępu do unijnych funduszy dla krajów, które nie przestrzegają zaleceń konsolidacyjnych.

– Następstwa ekonomiczne konsolidacji w krótkim okresie są zawsze negatywne dla dynamiki PKB, bo to mniejsza stymulacja lub wyższe podatki – podkreśla Jankowiak.

Czytaj więcej

NIK zachęca rząd do ograniczenia wydatków poza budżetem

– W dłuższym jednak horyzoncie konsolidacja poprawia policy mix, prowadząc do bardziej zrównoważonego wzrostu PKB i mniejszej presji inflacyjnej – zauważa Jankowiak.

– Moim zdaniem wprowadzenie EDP może być dla rządu dobrym narzędziem uzmysławiania partnerom społecznym i opinii publicznej, że polityka rozdawnicza, tak mocno rozwinięta w okresie pandemii i później przez poprzedni rząd, musi dobiec końca – komentuje Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton. – Zbliżamy się do „ściany” zadłużenia, „ściany” wielkości kosztów obsługi długu – i właśnie oficjalnie przekroczyliśmy „czerwoną linię” EDP, finanse publiczne wymagają naprawy – zaznacza Mrowiec.

Zgodnie z oczekiwaniami państwa członkowskie w Radzie UE zdecydowały w piątek o uruchomieniu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, ponieważ w 2023 r. deficyt wyniósł 5,1 proc. PKB (wobec 3 proc. PKB unijnego limitu). Zwykle taka decyzja Brukseli to złe wieści dla gospodarki, bo oznacza wprowadzenie restrykcyjnej polityki fiskalnej – wzrostu podatków i cięcia wydatków publicznych, co tłumi tempo rozwoju. Jak może być tym razem?

Wszystko zależy od tego, w jakim w tempie będzie następować redukcja deficytu w finansach publicznych i na ile bolesne działania zostaną podjęte – zgodnie podkreślają ekonomiści. A tego na razie nie wiemy. Ministerstwo Finansów pracuje nad średniookresowym planem ograniczania dziury w kasie państwa równolegle z pracami nad projektem budżetu na 2025 r. Konkretne zaś rekomendacje Komisji Europejskiej pojawią się dopiero w listopadzie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
MF: dochody budżetowe kuleją. Będzie nowelizacja? Co z budżetem na 2025 rok?
Budżet i podatki
Kancelaria Premiera mocno się odchudza. Co na to inne urzędy?
Budżet i podatki
Rząd planuje miliardy poza budżetem. "To wbrew konstytucji"
Budżet i podatki
Rząd Tuska znacząco zwiększa deficyt budżetu na 2025 r. Grozi nam kryzys fiskalny?
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Budżet i podatki
W 2025 roku gigantyczny deficyt budżetu państwa
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki