Z danych resortu obrony wynika, że pod bronią jest teraz 172,5 tys. osób. Celem jest jednak armia 300-tys. Ma się ona składać z 200 tys. żołnierzy zawodowych, 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej i 50 tys. z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
Czytaj więcej:
Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacyjne zakłada, że armia 300-tys. powstanie do 2035 r. Jednak Mateusz Kurzejewski, dyrektor Centrum Operacyjnego MON, przewiduje, że ten stan może zostać osiągnięty znacznie wcześniej, być może już za kilka lat. Szef MON Mariusz Błaszczak zaproponował właśnie, aby wstąpili do armii, czyli włożyli mundur, pracownicy cywilni wojska. Jest ich ok. 45 tys., a zachętą mają być wyższe zarobki.
Ile będzie kosztowało utworzenie 300-tys. armii? W MON usłyszeliśmy, że to informacja niejawna. Ale można próbować szacować. Ogółem wydatki z budżetu państwa na obronę narodową w 2022 r. wyniosły ok. 58 mld zł, z czego 14,1 mld zł to były wydatki osobowe przy liczebności armii sięgającej 163,1 tys. żołnierzy. Dodatkowo 10,5 mld zł to wydatki bieżące na utrzymanie armii. Gdyby docelowo armia miała liczyć 300 tys. osób, wydatki osobowe mogłyby wzrosnąć o ok. 12 mld zł – do 26 mld zł. To ceny stałe, bez uwzględniania np. inflacji. Jeśli zaś założyć, że wraz z większą liczbą żołnierzy proporcjonalnie rosną wydatki na utrzymanie armii, to trzeba jeszcze do tego doliczyć ok. 19 mld zł.