Chiński rynek nam ucieka

Ceny wieprzowiny w Chinach podwoiły się. Europejscy eksporterzy korzystają z dobrej koniunktury, podczas gdy polskie firmy wciąż czekają na umowę weterynaryjną.

Aktualizacja: 14.01.2008 17:53 Publikacja: 14.01.2008 17:05

Chiński rynek nam ucieka

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w Chinach spodziewany jest wzrost zapotrzebowania na wysokiej jakości mięso. Polskie firmy mogłyby je eksportować, gdyby nie to, że resort rolnictwa nie doprowadził do zawarcia międzypaństwowej umowy.

Chińsko-polskie porozumienia w sprawie handlu mięsem jest negocjowane od ponad roku. Wicepremier Andrzej Lepper odwiedził ten kraj w listopadzie 2006 r. i postanowił, że trzeba zwiększyć eksport polskiej żywności. Jednak od deklaracji do podpisania umowy droga okazała się wyjątkowo długa.

Polsce udało się zawrzeć z Chinami porozumienie o handlu produktami mlecznymi i drobiem. Jednak eksport naszych produktów nadal nie jest możliwy, bo do tej pory Chińczycy nie przyznali certyfikatów eksportowych dla mleczarni i zakładów drobiarskich.

W przypadku mięsa czerwonego mamy znacznie większe opóźnienia – nie wiadomo nawet, kiedy nastąpi koniec negocjacji porozumienia handlowego. – Od kilku miesięcy czekamy na sygnał ze strony chińskich władz weterynaryjnych. Dostarczyliśmy im już wszystkie potrzebne informacje – informuje zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski.

Polskim przedsiębiorstwom zależy na czasie, bo przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w Chinach mogą wzrosnąć ceny wysokiej jakości żywności. Chodzi zwłaszcza o wieprzowinę. Epidemie chorób zwierząt i wysokie ceny pasz przyczyniły się do spadku o 10 proc. chińskiej produkcji tego mięsa. W rezultacie od czerwca do końca roku ceny półtusz wieprzowych podwoiły się. Drożyzna zmusiła wielu konsumentów do przestawienia się z mięsa wieprzowego na drób.

Zachodni dostawcy już wykorzystują koniunkturę. Według prognoz niemieckiego ośrodka rynkowo-cenowego ZMP w tym roku import do Chin mięsa wieprzowego się zwiększy. I to pomimo polityki władz, które chcą chronić rynek przed zagraniczną konkurencją.

– Chiny chcą stymulować własną produkcję i w ten sposób zapobiec zwyżkom cen – tłumaczy Andrzej Kalicki, szef Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych.

Nasze firmy szukają możliwości dotarcia do Państwa Środka. Kilka tygodni temu uzyskały możliwość wysyłania mięsa do Hongkongu. Jego władze uznały, że nasze służby weterynaryjne mogą w jego imieniu udzielać pozwoleń eksportowych. – Liczymy na wzrost eksportu do Azji, z Hongkongu być może mięso będzie wysyłane dalej – prognozuje Witold Choiński, prezes stowarzyszenia Polskie Mięso.

– Bardzo chcielibyśmy wysyłać do Chin nasze produkty. Czekamy wraz z całą branżą mięsną na otwarcie tego wielkiego rynku – mówi rzecznik Animeksu Andrzej Pawelczak.

Przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w Chinach spodziewany jest wzrost zapotrzebowania na wysokiej jakości mięso. Polskie firmy mogłyby je eksportować, gdyby nie to, że resort rolnictwa nie doprowadził do zawarcia międzypaństwowej umowy.

Chińsko-polskie porozumienia w sprawie handlu mięsem jest negocjowane od ponad roku. Wicepremier Andrzej Lepper odwiedził ten kraj w listopadzie 2006 r. i postanowił, że trzeba zwiększyć eksport polskiej żywności. Jednak od deklaracji do podpisania umowy droga okazała się wyjątkowo długa.

Pozostało 80% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową