Przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w Chinach spodziewany jest wzrost zapotrzebowania na wysokiej jakości mięso. Polskie firmy mogłyby je eksportować, gdyby nie to, że resort rolnictwa nie doprowadził do zawarcia międzypaństwowej umowy.
Chińsko-polskie porozumienia w sprawie handlu mięsem jest negocjowane od ponad roku. Wicepremier Andrzej Lepper odwiedził ten kraj w listopadzie 2006 r. i postanowił, że trzeba zwiększyć eksport polskiej żywności. Jednak od deklaracji do podpisania umowy droga okazała się wyjątkowo długa.
Polsce udało się zawrzeć z Chinami porozumienie o handlu produktami mlecznymi i drobiem. Jednak eksport naszych produktów nadal nie jest możliwy, bo do tej pory Chińczycy nie przyznali certyfikatów eksportowych dla mleczarni i zakładów drobiarskich.
W przypadku mięsa czerwonego mamy znacznie większe opóźnienia – nie wiadomo nawet, kiedy nastąpi koniec negocjacji porozumienia handlowego. – Od kilku miesięcy czekamy na sygnał ze strony chińskich władz weterynaryjnych. Dostarczyliśmy im już wszystkie potrzebne informacje – informuje zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski.
Polskim przedsiębiorstwom zależy na czasie, bo przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w Chinach mogą wzrosnąć ceny wysokiej jakości żywności. Chodzi zwłaszcza o wieprzowinę. Epidemie chorób zwierząt i wysokie ceny pasz przyczyniły się do spadku o 10 proc. chińskiej produkcji tego mięsa. W rezultacie od czerwca do końca roku ceny półtusz wieprzowych podwoiły się. Drożyzna zmusiła wielu konsumentów do przestawienia się z mięsa wieprzowego na drób.