Projektanci wzorowali się na warszawie 223. Prezentacja wykonanego z włókna szklanego modelu (w skali 1:1) odbyła się, a jakże, w Warszawie, na pl. Konstytucji, przy nowo otwartej restauracji Varso Vie.
Dlaczego sięgnęli właśnie po to auto? – Z trzech powodów. Pierwszy to sentyment do polskiej motoryzacji i poczucie braku jej tak naprawdę, bo pozostaje nam tylko renowacja starych aut. Drugi to wyzwanie projektowe: warszawa miała takie globalne kształty, do dziś nikt się nie podjął zaadaptowania ich nowo po 40 latach na tak dużą skalę - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Michał Koziołek, prezes New Warsaw i Koziołek Design, który stoi za pomysłem wskrzeszenia tego samochodu. - A trzeci to legenda, która krąży w mojej rodzinie. Otóż podobno kiedy byłem mały i płakałem, ojciec wsadzał mnie do starej warszawy i podczas jazdy przestawałem płakać - opowiada. - To prawdopodobnie najważniejszy powód - dodaje śmiejąc się.