Materiał powstał we współpracy z Wartą
W jakim miejscu znajduje się obecnie polski rynek ubezpieczeń na życie? Czy doszedł już do siebie po pandemii Covid-19?
Rynek ubezpieczeń na życie zdecydowanie odczuł efekty pandemii. W ciągu dwóch lat liczba nadmiarowych zgonów sięgnęła blisko 250 tys. osób. W statystykach światowych dało nam to dosyć eksponowane miejsce, w sensie negatywnym. To oczywiście wiązało się ze zwiększonymi wypłatami świadczeń po stronie ubezpieczycieli. To już minęło, poziom śmiertelności wrócił już do poziomów sprzed pandemii, a może wręcz jest niższy, ale na horyzoncie widać niepokojące sygnały. Ponad 70 proc. respondentów naszego badania stwierdziło, że boi się poważnego zachorowania i – jak widać – ma to uzasadnienie. Liczba Kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego publikowana przez Ministerstwo Cyfryzacji pokazuje potężne wzrosty. Zbliżamy się do poziomu 400 tys. podejrzeń nowotworu rocznie. Oczywiście nowotworów potem diagnozowanych jest mniej, o mniej więcej połowę, ale i tak jest to liczba zatrważająco wysoka. Dla nas to sygnał, że dzieje się coś złego. Zapewne nie ma jednej przyczyny tej sytuacji, bo z jednej strony jest to pokłosie zaniedbanej w czasie pandemii profilaktyki zdrowotnej, z drugiej zaś problemów z dostępem do lekarza i specjalistycznych badań. Na to nakładają się inne problemy, jak zła jakość powietrza, którym oddychamy w Polsce, niezdrowy tryb życia czy stres, w którym żyjemy. Te trendy, jeżeli chodzi o zachorowalność, mogą w przyszłości przełożyć się na poziom wypłat z ubezpieczeń na życie.
Pandemia sprawiła, że bardziej zaczęliśmy troszczyć się o życie i zdrowie, to napędziło sprzedaż ubezpieczeń na życie oraz prywatnych pakietów medycznych. Ostatnie dwa lata to jednak czas wysokiej inflacji, która przetrzebiła budżety gospodarstw domowych. Czy gorsza sytuacja finansowa sprawiła, że ludzie zaczęli rezygnować z ubezpieczeń?
Nie obserwujemy takiego zjawiska. Sytuacja jest stabilna, nadal osiągamy dynamiczny wzrost sprzedaży ochronnych ubezpieczeń na życie. Oczywiście kwestia kosztów jest dla naszych klientów bardzo istotna, wszyscy odczuliśmy skutki drożyzny i wysokiej inflacji. Bierzemy to pod uwagę, staramy się dostosować do tej sytuacji naszą ofertę, zapewniając klientom produkty, które lepiej odpowiadają ich potrzebom. Po drugiej stronie widzimy utrzymującą się, a nawet rosnącą świadomość potrzeby zabezpieczania się na wypadek nagłych zdarzeń losowych i życiowych. Coraz więcej klientów wie, że ubezpieczenia na życie mogą im się przydać tu i teraz, a nie za wiele lat, gdy będą już w podeszłym wieku. Ten trend widać w wynikach Warty za zeszły rok. Sprzedaż ubezpieczeń na życie wzrosła w naszej firmie o 16,6 proc., co przełożyło się na 1,4 mld zł przypisu składki brutto i przyrost liczby klientów z takimi polisami o 10 proc. rok do roku.