Jaki wpływ na polską gospodarkę mają wyzwania globalne, takie jak niestabilność geopolityczna czy wojny celne?
Mimo że te wydarzenia wydają się odległe, w praktyce odczuwamy je bardzo dotkliwie. Przekładają się na to, jak wygląda nasza rzeczywistość gospodarcza, polityczna i społeczna. Bardzo martwi mnie element niestabilności, który już po krótkim funkcjonowaniu wprowadziła prezydencja Trumpa. I tak już żyjemy w bardzo nieprzewidywalnym czasie – mamy wojnę w Ukrainie, ciągle odczuwamy skutki kryzysu energetycznego, mamy wojnę w Gazie. W tej sytuacji dolewanie oliwy do ognia w postaci wojen celnych nie jest dobrym pomysłem. I choć nie dotyczą one Polski bezpośrednio, to w skali UE nie możemy ich lekceważyć, bo na pewno odczuje je gospodarka Niemiec, a to jeden z głównych rynków naszego eksportu.
Jak biznes ocenia realizację postulatów, które przedstawiliście rządowi ponad rok temu, i tempo deregulacji gospodarki?
Przedsiębiorcy są grupą dość racjonalną. Po 35 latach transformacji niestety sporo się nauczyliśmy, jeśli chodzi o skuteczność działania administracji. Skłonność do wdrażania projektów, które są konfliktogenne, spada zwłaszcza, kiedy mamy nagromadzenie terminów wyborczych. Tak jest i teraz, w koalicji, która na wiele rzeczy ma dość rozbieżne punkty widzenia. Do wyborów prezydenckich ciężko oczekiwać zmian, choćby przy okazji wiatraków, propozycji deregulacyjnych czy pomysłów Lewicy, która chciałaby radykalnego zwiększenia zabezpieczenia pracowników. Ale to nas nie zwalnia z wykonywania naszej pracy. Jako Lewiatan przygotowaliśmy kilkanaście edycji czarnej listy barier dla biznesu. Obecnie publikujemy kolejną, zawierającą kilkaset propozycji zmian. Jednocześnie mamy świadomość konfliktów interesów branżowych czy konfliktu interesów pracodawców i pracowników. To procesy dużo bardziej skomplikowane, niż może się wydawać. Działanie, które dla kogoś jest deregulacją, dla kogoś innego będzie miało negatywne skutki, bo np. okaże się, że w efekcie dany rynek stał się całkowicie nieprzewidywalny. Nie sądzę też, by ktoś dziś postulował brak regulacji dla rynku IT i cyfryzacji, bo wiemy, jakie zagrożenia wiążą się z bezpieczeństwem cyfrowym. Gospodarka jest organizmem żywym. Deregulacja nie następuje z dnia na dzień, dlatego trzeba walczyć o to, by była stałym i transparentnym procesem systemowym, z jasną drogą konsultacji. Bo teraz komisje deregulacyjne mają Sejm, Senat, Kancelaria Premiera, resort rozwoju, rzecznik MŚP. Cieszę się, że jest takie wzmożenie, ale jest tego za dużo. Nie wiadomo, gdzie składać wnioski i kto je rozpatruje.
A jak biznes postrzega obecnie rynek pracy?