Deregulacyjne wzmożenie

Komisje deregulacyjne mają Sejm, Senat, Kancelaria Premiera, resort rozwoju, rzecznik MŚP. Jest tego za dużo – mówi Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan.

Publikacja: 01.04.2025 05:54

Deregulacyjne wzmożenie

Foto: mat. pras.

Jaki wpływ na polską gospodarkę mają wyzwania globalne, takie jak niestabilność geopolityczna czy wojny celne?

Mimo że te wydarzenia wydają się odległe, w praktyce odczuwamy je bardzo dotkliwie. Przekładają się na to, jak wygląda nasza rzeczywistość gospodarcza, polityczna i społeczna. Bardzo martwi mnie element niestabilności, który już po krótkim funkcjonowaniu wprowadziła prezydencja Trumpa. I tak już żyjemy w bardzo nieprzewidywalnym czasie – mamy wojnę w Ukrainie, ciągle odczuwamy skutki kryzysu energetycznego, mamy wojnę w Gazie. W tej sytuacji dolewanie oliwy do ognia w postaci wojen celnych nie jest dobrym pomysłem. I choć nie dotyczą one Polski bezpośrednio, to w skali UE nie możemy ich lekceważyć, bo na pewno odczuje je gospodarka Niemiec, a to jeden z głównych rynków naszego eksportu.

Jak biznes ocenia realizację postulatów, które przedstawiliście rządowi ponad rok temu, i tempo deregulacji gospodarki?

Przedsiębiorcy są grupą dość racjonalną. Po 35 latach transformacji niestety sporo się nauczyliśmy, jeśli chodzi o skuteczność działania administracji. Skłonność do wdrażania projektów, które są konfliktogenne, spada zwłaszcza, kiedy mamy nagromadzenie terminów wyborczych. Tak jest i teraz, w koalicji, która na wiele rzeczy ma dość rozbieżne punkty widzenia. Do wyborów prezydenckich ciężko oczekiwać zmian, choćby przy okazji wiatraków, propozycji deregulacyjnych czy pomysłów Lewicy, która chciałaby radykalnego zwiększenia zabezpieczenia pracowników. Ale to nas nie zwalnia z wykonywania naszej pracy. Jako Lewiatan przygotowaliśmy kilkanaście edycji czarnej listy barier dla biznesu. Obecnie publikujemy kolejną, zawierającą kilkaset propozycji zmian. Jednocześnie mamy świadomość konfliktów interesów branżowych czy konfliktu interesów pracodawców i pracowników. To procesy dużo bardziej skomplikowane, niż może się wydawać. Działanie, które dla kogoś jest deregulacją, dla kogoś innego będzie miało negatywne skutki, bo np. okaże się, że w efekcie dany rynek stał się całkowicie nieprzewidywalny. Nie sądzę też, by ktoś dziś postulował brak regulacji dla rynku IT i cyfryzacji, bo wiemy, jakie zagrożenia wiążą się z bezpieczeństwem cyfrowym. Gospodarka jest organizmem żywym. Deregulacja nie następuje z dnia na dzień, dlatego trzeba walczyć o to, by była stałym i transparentnym procesem systemowym, z jasną drogą konsultacji. Bo teraz komisje deregulacyjne mają Sejm, Senat, Kancelaria Premiera, resort rozwoju, rzecznik MŚP. Cieszę się, że jest takie wzmożenie, ale jest tego za dużo. Nie wiadomo, gdzie składać wnioski i kto je rozpatruje.

A jak biznes postrzega obecnie rynek pracy?

Po dużych podwyżkach płacy minimalnej, które oznaczały wzrost płac i w biznesie, i w administracji, następuje uspokojenie. To bardzo dobrze, bo przy obecnej sytuacji w gospodarce trzeba, by rynek pracy okrzepł i żebyśmy się zorientowali, czego oczekują firmy i pracownicy. Bo bardzo wiele tych oczekiwań zostało wykreowanych w sposób sztuczny, niemający nic wspólnego z wydajnością pracy. A gdy te dwie rzeczy się rozjadą, to skutek jest wiadomy: rosnąca inflacja i problemy firm, zwłaszcza MŚP, które funkcjonują na bardzo niskich marżach. Jeżeli następuje skokowy wzrost płac, to one albo przestają się rozwijać, albo wchodzą w szarą strefę, a tego byśmy nie chcieli. Jesteśmy więc w momencie, w którym przekonamy się, na jakich pracowników będzie popyt np. w kontekście wykorzystania funduszy z KPO.

Nasze firmy na tle Europy są też bardzo opóźnione we wdrażaniu technologii. Wiele z nich przeprowadza audyty technologiczne, które będą miały także znaczenie dla rynku pracy, bo pokażą, jakie osoby trzeba zatrudnić, a z którymi można się rozstać, bo ich praca może zostać zautomatyzowana.

Wielkie znaczenie dla rynku pracy będzie miało też to, czy uda się podpisać porozumienie pokojowe na Wschodzie. Jeśli tak, to oznacza to ogromne inwestycje w Ukrainie i powiązane z tym inwestycje u nas. Na pewno spowoduje to, że część Ukraińców wyjedzie, ale nie wiemy, jak dużo, a są oni bardzo ważni dla naszego rynku pracy, zwłaszcza usług. Rynek ten jest więc w ciekawym momencie. Jest wiele czynników, którym trzeba się pilnie przyglądać i dość szybko wyciągać wnioski zarówno na szczeblu rządowym, jak i w firmach.

Zapewne o tych wszystkich sprawach będzie mowa podczas wiosennej edycji EFNI, zaplanowanej na 15 i 16 kwietnia. Skąd pomysł na EFNI Wiosna i co będzie jego głównym tematem?

Trudno sobie wyobrazić, by Lewiatan, który jest uczestnikiem wszystkich debat na tematy gospodarcze i społeczne, przy okazji polskiej prezydencji w Radzie UE nie zorganizował istotnego wydarzenia. Na wiodący temat wybraliśmy właśnie przyszłość rynku pracy, który jest niezwykle ważny z punktu widzenia naszego społeczeństwa. Różne aspekty pracy mają także znaczenie dla każdej sfery naszego życia. Jednocześnie 14 i 15 kwietnia w Warszawie odbywa się nieformalne spotkanie unijnych ministrów pracy, dlatego uznaliśmy, że warto skorzystać z ich obecności, by dowiedzieć się, jak wygląda podejście w innych krajach i dzielić się dobrymi praktykami.

Jaki wpływ na polską gospodarkę mają wyzwania globalne, takie jak niestabilność geopolityczna czy wojny celne?

Mimo że te wydarzenia wydają się odległe, w praktyce odczuwamy je bardzo dotkliwie. Przekładają się na to, jak wygląda nasza rzeczywistość gospodarcza, polityczna i społeczna. Bardzo martwi mnie element niestabilności, który już po krótkim funkcjonowaniu wprowadziła prezydencja Trumpa. I tak już żyjemy w bardzo nieprzewidywalnym czasie – mamy wojnę w Ukrainie, ciągle odczuwamy skutki kryzysu energetycznego, mamy wojnę w Gazie. W tej sytuacji dolewanie oliwy do ognia w postaci wojen celnych nie jest dobrym pomysłem. I choć nie dotyczą one Polski bezpośrednio, to w skali UE nie możemy ich lekceważyć, bo na pewno odczuje je gospodarka Niemiec, a to jeden z głównych rynków naszego eksportu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
9zł za pierwszy miesiąc.

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
9 zł pierwszy miesiąc, a potem 39 zł/msc
Biznes
Magiczny efekt Donalda Trumpa. Nagle znalazły się pieniądze na obronność
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Biznes
Jak mocno cła uderzą w Polskę? UE gotowa na starcie handlowe z USA. Przyjaźń Rosji i Chin
Biznes
Cła zaczną dusić globalny rynek aut
Biznes
Maciej Miłosz: Skąd wziąć więcej pieniędzy na wojsko
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Biznes
Donald Trump walczy z botami używanymi do zawyżania cen biletów na koncerty
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście