Zawsze o tej porze roku branża meblowa notowała słabszą sprzedaż, ale tym razem spadki są większe i gorsze wydają się też perspektywy biznesu, który przychody – prawie 60 mld zł w 2021 r. – czerpie głównie z zagranicznej sprzedaży.
Dziś na drodze polskim producentom staje nieuczciwa konkurencja ze Wschodu. Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli Jan Szynaka wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o pilne wprowadzenie dodatkowych sankcji gospodarczych na Rosję i Białoruś, które zablokują import mebli i ich części z tych krajów.
Czytaj więcej
Zawsze o tej porze popyt na domowe sprzęty był słabszy, ale tym razem spadki są większe i gorsze wydają się też perspektywy biznesu, który przychody czerpie głównie z zagranicznej sprzedaży.
Szef OIGPM alarmuje, że dotychczasowe sankcje dają w branży meblarskiej efekt odwrotny do zamierzonego – polscy producenci tracą, a rosyjscy i białoruscy zyskują. – W efekcie tych różnic polskiej branży meblarskiej grozi fala upadłości i masowych zwolnień – twierdzi Szynaka.
W czym problem? W wyniku dotychczasowych sankcji firmy meblowe z Polski nie mogą kupować w Rosji i Białorusi materiałów drewnopochodnych i surowców drzewnych (których brakuje w kraju), natomiast przedsiębiorstwa ze Wschodu mogą na unijny rynek dostarczać swoje gotowe produkty zrobione z materiałów trzykrotnie tańszych niż w Polsce.