Gdzie są największe złoża ropy naftowej, każdy wie: na Bliskim Wschodzie, pod jałowymi pustyniami Arabii. Jest to prawda, ale tylko w odniesieniu do zwykłej ropy naftowej, a jest jeszcze tak zwana ropa ciężka, której najwięcej jest w obu Amerykach. Jest to substancja bardzo lepka, sytuująca się pomiędzy cieczą a ciałem stałym, zanieczyszczona siarką oraz dwoma metalami: wanadem i niklem. Powoduje to, że po pierwsze, jest trudna w wydobyciu, po drugie, trzeba ją potem jeszcze oczyścić, co znacznie podwyższa koszty. Ze względu na to ciężkiej ropy wydobywa się znacznie mniej niż zwykłej, lekkiej. Choć jej złoża są przeogromne.
Zasoby ciężkiej ropy w Wenezueli objętością dorównują zasobom zwykłej ropy na całym świecie. Podobnie wielkie są złoża w Kanadzie. Te dwa kraje są w posiadaniu dwóch trzecich zasobów ciężkiej ropy na planecie. Mniejsze złoża występują w północnej Kalifornii, w Rosji i w innych krajach.
W przypadku Wenezueli i Kanady złoża ropy ciężkiej mają postać tzw. piasków roponośnych. Konkretnie: są to piaski roponośne Orinoko i piaski roponośne Alberty. Nic dziwnego, że właśnie naukowcy z Kanady wkładają wielkie wysiłku w opracowanie sposobu efektywnego wykorzystania ciężkiej ropy. Ten wysiłek właśnie przyniósł efekty – możemy o tym przeczytać w najnowszym numerze czasopisma „Nature”.
Naukowcy z Uniwersytetu Calgary ogłosili, że wiedzą, jak będzie można łatwo eksploatować złoża ropy ciężkiej. Twierdzą też, że nie będą wydobywali nieprzyjaznej dla środowiska ciężkiej ropy, ale surowiec ten przerobią pod powierzchnią, by stał się paliwem względnie ekologicznym.
Specjaliści z Kanady odkryli, na czym właściwie zasadza się proces biodegradacji zwykłej ropy, w wyniku której powstaje ropa ciężka. Ten proces, jeżeli go wzmocnić i przyspieszyć, jest w stanie przetworzyć ropę ciężką w metan, który można będzie wydobywać. Wszystkie zanieczyszczenia pozostaną pod ziemią. Metan ze wszystkich paliw kopalnych jest najmniej nieprzyjazny dla środowiska.