Do rozmowy o sektorze logistycznym „Rzeczpospolita” zaprosiła reprezentantów firm z branży TSL: Ireneusza Gójskiego – prezesa Trade Trans, Janusza Górskiego – prezesa Schenkera, Krzysztofa Niemca – członka zarządu CTL Logistics, Sławomira Skrodzkiego – prezesa Equusa, Dariusza Wakułę – prezesa CJ International, Andrzeja Wiśniewskiego – doradcę zarządu Logistics Service.
Specjaliści z branży TSL podsumowując 2007 rok, wskazali przede wszystkim przyczyny takiego tempa wzrostu tego rynku.
– Gdy porównamy rynek TSL Polski i PKB Niemiec z uwzględnieniem różnic w PKB, to okaże się, że jest on pięć razy mniejszy w Polsce niż w Niemczech, dlatego roczne przyrosty po 20 procent mnie nie dziwią – stwierdził Ireneusz Gójski. – Trade Trans otworzył w ub.r. swoją największą inwestycję, jaką jest Railport w Medyce. Wcześniej wybudował terminal w Dorohusku. Firma jako jedyna dysponuje na wschodniej granicy krytymi magazynami. Zainteresowanie nimi jest tak duże, że oba już trzeszczą w szwach, m.in. dlatego, że obsługują przewozy kolejowo-samochodowe. Gójski podkreśla jednocześnie, że już co piąta złotówka, która wpłynęła do Trade-Trans pochodzi z przewozów samochodowych. – Są one jednak zawsze połączone z kolejowymi – zastrzega. Firma wynajęła na warszawskiej Pradze magazyn o powierzchni 5 tys. mkw., ale musiała odbudować bocznicę, gdyż poprzedni najemca ją rozebrał.Inwestuje także CTL Logistics. – W Polsce w 2007 roku nasze przewozy w tonokilometrach wzrosły o 12 procent, gdy w Niemczech o 70 procent. Dlatego do przewozów w Europie Zachodniej kupujemy nowe lokomotywy wielosystemowe. Są one jednak zbyt drogie, aby wykorzystywać je w Polsce, z powodu niskich dopuszczalnych prędkości na polskich torach oraz wysokiej ceny dostępu – wyjaśnia Krzysztof Niemiec. Spółka uzyskała dostęp do największych portów morskich Holandii i przewozi towary w Europie z pominięciem Polski, jak to np. miało miejsce przy przewozie 30 tys. t zboża z Rumunii do Francji.
Natomiast nowy system informatyczny CJ International poprawił wskaźnik efektywności o 20 – 25 procent. – Był to trudny rok, bo opanowanie nowego systemu okazało się bardziej skomplikowane, niż przewidywaliśmy, ale nie przeszkodziło to naszej firmie po raz drugi zdobyć prestiżową nagrodę GM (naszego głównego klienta) dla najlepszej firmy z branży TSL – mówi z dumą Dariusz Wakuła.
– W 2007 roku powiększyliśmy flotę o 270 zestawów i o ile wiem był to największy przyrost parku samochodowego w historii polskich przedsiębiorstw transportowych – mówi Sławomir Skrodzki. – Udało się tego dokonać mimo braku kierowców na rynku. Firma podpisała duże kontrakty z poważnymi klientami i dzięki temu nie ma problemów ze znalezieniem ładunków eksportowych oraz importowych. Po kilkadziesiąt procent rocznie rośnie spółka na Węgrzech, nieznacznie wolniej w Rumunii. Equus wycofał się z Wielkiej Brytanii. – Rynek okazał się bardzo konkurencyjny i preferujący lokalnych przewoźników, ale jest to dla nas dobra nauka na przyszłość – uważa S. Skrodzki. Firma została zreorganizowana. Uporządkowano strukturę właścicielską Equus Fresh oraz Transmleczu. Grupa Equus zwiększyła w ub.r. przychody o 30 procent, do 470 mln zł, przy zachowaniu dobrej marży.