Rolnik z wesołym miasteczkiem

Rusza program wart ponad 200 mln zł. Rolnicy, którzy chcą różnicować działalność, zamierzają zaoferować pokoje dla turystów, sklepy, bary oraz usługi transportowe czy polowe

Publikacja: 15.09.2008 03:41

Rolnik z wesołym miasteczkiem

Foto: Rzeczpospolita

– Na dofinansowanie z tegorocznej puli złożono około 4000 wniosków. To jest program skierowany do przedsiębiorczych, ale i dysponujących własnymi funduszami rolników. Do każdej inwestycji trzeba mieć połowę własnych środków – mówi Marek Kassa, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Agencja od czerwca zbierała wnioski do programu „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej”. To oferta unijnej pomocy skierowana do rodzin wiejskich mających pomysł na dodatkową działalność. W ciągu pięciu lat do wydania jest 345 mln euro. W tym roku do podziału było 229 mln zł. We wszystkich województwach poza Łódzkiem limity już zostały wyczerpane.

O maksimum 100 tys. zł pomocy ubiegają się posiadacze gospodarstw do 300 ha i ich rodziny, ubezpieczeni co najmniej rok w KRUS. Kluczowy w ocenie wniosku jest pomysł na dodatkową działalność, jaki przedstawią.

Możliwości dopuszczonych przez prawo jest bardzo dużo – od prowadzenia wesołych miasteczek przez agroturystykę, wiejskie sklepy, bary i restauracje, usługi, doradztwo, produkcję dywanów, obróbkę metali, rodzinne przetwórnie owoców i warzyw, cukiernie, piekarnie po produkcję kosmetyków czy szkła gospodarczego. W niektórych regionach tegoroczny limit został wyczerpany już pierwszego dnia składania wniosków. Np. na Warmii i Mazurach 165 rolnikom zajęło to trzy godziny. Najwięcej gospodarzy chce tam uruchomić usługi dla rolnictwa. – Kupują maszyny rolnicze i oferują wykonanie prac polowych – wylicza Dariusz Kaczmar, zastępca dyrektora oddziału ARiMR w Olsztynie.

Podobnie było na Pomorzu, Kujawach, w Wielkopolsce, Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. Dużo wolniej składali wnioski rolnicy z regionów o najwyższych limitach i małych gospodarstwach – Mazowsza, Lubelszczyzny, Świętokrzyskiego i Małopolski.

W Łódzkiem limit 22 mln zł jako jedyny nie został wyczerpany i agencja wciąż przyjmuje wnioski. Powodem jest duże zainteresowanie gospodarzy innym programem, w którym mogą dostać dofinansowania do modernizacji produkcji rolnej. Ci, którzy w Łódzkiem mają pomysł na działalność pozarolniczą, chcą się zająć agroturystyką. Wnioski opiewają na pomoc na przygotowanie pokoi dla turystów. Działalnością zajmą się żony lub dorosłe dzieci rolników. Urządzając u siebie do pięciu pokoi, rolnicy nie muszą rejestrować działalności gospodarczej i przechodzić z KRUS do ZUS, jak to jest w wypadku pomysłów z uruchomieniem usług czy małego zakładu.

W kilku oddziałach przyjęto dużo więcej wniosków niż dozwolone co najmniej 120 proc. limitu. Np. na Pomorzu złożone wnioski przekroczyły kwotowo 283 proc. limitu dla regionu. W takich wypadkach, jeżeli wszystkie okażą się poprawne, decyduje kolejność złożenia. Te, które pozostaną, będą pierwsze w kolejce przy następnym naborze.

– Na dofinansowanie z tegorocznej puli złożono około 4000 wniosków. To jest program skierowany do przedsiębiorczych, ale i dysponujących własnymi funduszami rolników. Do każdej inwestycji trzeba mieć połowę własnych środków – mówi Marek Kassa, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Agencja od czerwca zbierała wnioski do programu „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej”. To oferta unijnej pomocy skierowana do rodzin wiejskich mających pomysł na dodatkową działalność. W ciągu pięciu lat do wydania jest 345 mln euro. W tym roku do podziału było 229 mln zł. We wszystkich województwach poza Łódzkiem limity już zostały wyczerpane.

Biznes
Koreańczycy też wciąż walczą o polski kontrakt na okręty podwodne
Biznes
Elon Musk stracił 11 mld dolarów na cłach Trumpa. Ale to nie jest rekord
Biznes
Trump sprzedaje „złote karty” bogatym. Rosjanie ustawiają się w kolejce
Biznes
Reakcje świata na cła Trumpa. Obniżka stóp procentowych możliwa już w maju
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Biznes
Zmiana prezesa realnie nic nie zmieni. Co dalej z PGZ?