Miłosz Szulc, prezes spółki: Finał walki o przetrwanie Ruchu

15 kwietnia wierzyciele Ruchu przesądzą o jego przetrwaniu bądź upadku – mówi Miłosz Szulc, prezes spółki.

Aktualizacja: 25.03.2019 07:03 Publikacja: 24.03.2019 20:00

Miłosz Szulc, prezes spółki: Finał walki o przetrwanie Ruchu

Foto: materiały prasowe

Przed Ruchem ważne dni. Finał walki o przetrwanie.

15 kwietnia mamy zgromadzenie wierzycieli. Najpierw tych większych, objętych pierwszym przyspieszonym postępowaniem układowym, tego samego dnia również mniejszych, z drugiego przyspieszonego postępowania układowego.

Tego dnia wierzyciele podejmą decyzję czy zgadzają się na przedstawione propozycje?

Zapadnie decyzja, którą z dwóch dróg pójdzie Ruch. Jeśli wierzyciele obdarzą nas oraz inwestora, którym jest Orlen zaufaniem i zgodzą się na umorzenie części długu, jaki wobec nich mamy, będziemy mieli szansę na rozwój. Taki partner jak Orlen sprawi, że będziemy w stanie szybko odbudować pozycję rynkową i w krótkim czasie generować dodatnie przepływy. Drugą drogą pójdziemy, jeśli wydawcy zagłosują przeciwko układowi. Jeśli np. wydawcy z PPU 1 zagłosują na tak, a wierzyciele z PPU2 na nie, lub odwrotnie, to sąd zbada wtedy czy Ruch jest w stanie obsłużyć swoje wierzytelności, czyli czy układ jest wykonalny. W obecnej sytuacji płynnościowej, nawet jeśli przeciwko zagłosują tylko mniejsi wierzyciele, to obawiam się, że my jako zarząd nie będziemy mogli złożyć deklaracji, że spółka jest w stanie obsłużyć ich roszczenia i dalej funkcjonować. Nie wiemy też jak w takiej sytuacji zareaguje inwestor. Będzie się kierował swoim interesem biznesowym, a jego oferta będzie związana z wyceną Ruchu. Możliwe więc, że się wycofa. Nawet jeśli tylko mniejsi wierzyciele powiedzą, że nie zgadzają się na naszą ofertę, a zgodzą się na nią ci więksi, to i tak prawdopodobnie zrezygnuje ze swoich planów inwestycyjnych. Zarząd mając świadomość sytuacji finansowej Ruchu będzie musiał złożyć wniosek o upadłość. Mamy nadzieję, że do tego scenariusza nie dojdzie i możliwe będzie realizowanie scenariusza z postępowaniami układowymi.

Kto jest w pierwszej, a kto w drugiej grupie wierzycieli objętych przyspieszonymi postępowaniami układowymi?

PPU1 to 25 największych wierzycieli Ruchu. To wydawcy, którym jesteśmy winni powyżej miliona złotych. PPU2 to mniejsi wierzyciele, wobec których mamy długi powyżej 100 tys. zł.

Co proponujecie większym, a co mniejszym wierzycielom?

Nie stać nas na spłatę 100 proc. wierzytelności. Większych wierzycieli prosimy więc o zgodę na umorzenie 80 proc. naszego długu wobec nich, mniejszych o rezygnację z 50 proc. wierzytelności. Proponowane kwoty wynikają z wyceny jaka została przygotowana pod koniec stycznia br.

Ile jesteście winni poszczególnym grupom?

Wierzycielom z PPU1 w sumie 143 mln zł, zaś tym mniejszym z PPU2 19 mln zł.

Jak wydawcy podchodzą do propozycji układowych?

Wydawcy z PPU 1 oswoili się już tą koncepcją. Wydawcy mniejsi, z PPU 2, dowiedzieli się o tym pomyśle na początku lutego lutego. Mieli mniej czasu na oswojenie się z tą propozycją niż duzi wierzyciele. Mamy świadomość krzywdy jaką postępowania układowe wyrządzają wydawcom, niemniej jednak proponujemy rozwiązanie, które pozwoli oddłużyć spółkę, rozwinąć jej potencjał oraz kontynuować relacje z wydawcami na zasadach zrównoważonego biznesu. Zdajemy sobie sprawę, że szczególnie dla mniejszego wydawcy utrata połowy długu na przykład z 400 tys. zł może być większym problemem, niż utrata znacznie większej sumy dla dużej firmy. Tak czy inaczej 15 kwietnia wierzyciele podejmą decyzję i od nich zależy, którą drogą pójdziemy.

Czy potencjalny inwestor, jakim jest Orlen zakończył już analizę sytuacji finansowej Ruchu?

Jest w trakcie. Spodziewamy się, że otrzymamy wycenę od Orlenu na początku kwietnia. Jeśli Orlen zaproponuje nam wyższą kwotę niż dziś zakładamy, będziemy mogli poprawić propozycje układowe i spłacić większe kwoty na rzecz wydawców.

Załóżmy, że wierzyciele zgodzą się na wasze propozycje. Co będzie się wtedy działo?

Jeżeli wierzyciele zgodzą się na propozycje układowe, przystępujemy do realizacji transakcji. Musimy wynegocjować z Orlenem ostateczną umowę zakupu akcji lub przedsiębiorstwa, bo to mogą być te dwa scenariusze. Następnie Orlen wpłaci na rachunek powierniczy w Alior Banku deklarowane pieniądze. A w kolejnym kroku Alior wypłaci pieniądze należne naszym wierzycielom.

Kiedy to się może stać?

Mam nadzieję, że do końca czerwca. To ambity plan. Wcześniej sąd będzie jeszcze musiał sprawdzić czy nie będzie zaskarżeń układu. Jeśli nie, jego uprawomocnienie nastąpiłoby zapewne w maju.

Dodatkowo będziecie mieli pieniądze od inwestora na naprawę i rozwój firmy?

Tak. Od razu będziemy mieli kapitał na zatowarowanie punktów sprzedaży, rozwój sieci, wprowadzenie nowego mixu produktowego, rozszerzenie wachlarza usług, rozwoju istniejącego już potencjału w obszarach logistyki, e-commerce, sprzedaży prasy oraz handlu detalicznego.

A jeśli się to nie uda?

Cały czas prowadzimy działania, które obniżają koszty działalności Ruchu i poprawiają jej efektywność. Poprawiamy wyniki, ale cały czas mamy straty. I nie uzbieramy brakujących środków na pełne zaspokojenie roszczeń, nawet mniejszych wierzycieli. Niezwykle istotny jest tu też czas. Dla Ruchu ważny jest teraz każdy dzień. Każde działanie wierzycieli, które wydłuży postępowanie układowe jest dla nas bardzo groźne. Musimy zapewniać spółce płynność finansową. Rozmawiamy z dostawcami, ale oni niechętnie godzą się na kredyty kupieckie, czekają na rozwój wypadków, czyli na 15 kwietnia. Jeśli głosowanie będzie na tak, łatwiej będzie im nam zaufać. Nam łatwiej będzie wychodzić do dostawców i odbudowywać ich zaufanie, bo będzie wiadomo, że spółka ma przed sobą perspektywy i poważnego inwestora. A wiadomo, że firma, która działa jest znacznie więcej warta niż firma, która przestaje działać. W tym drugim przypadku natychmiast wycena majątku firmy spada. Naszym priorytetem jest więc zabezpieczenie funkcjonowania firmy w najbliższym czasie. I to się udaje.

Ale może upadek będzie korzystniejszy dla wierzycieli?

W momencie upadku Ruchu wydawcy stracą dużo więcej, w pierwszej kolejności zabezpieczone zostaną wierzytelności Alior Banku, który jest naszym głównym wierzycielem. Bank zablokuje nam rachunki, ma zabezpieczenia na naszych nieruchomościach. Z pozostałych wierzycieli skorzystać będą mogli jedynie ci, którzy mają zabezpieczenia i tytuły wykonawcze. Odzyskiwanie pieniędzy rozciągnie się jednak w czasie, bo będzie trzeba czekać na upłynnienie majątku spółki. Zewnętrzna firma wyceniła nasz obecny majątek na blisko 80 mln zł. Jeśli przestaniemy działać, ta wartość gwałtownie spadnie. Odzyskanie pieniędzy przez pozostałych wierzycieli jest więc bardzo mało prawdopodobne. Tak naprawdę więc oba postępowania układowe, przy uwzględnieniu związanych z nimi wszystkich niedogodności dla wierzycieli, są jedynym rozwiązaniem, które pozwoli w krótkim czasie odzyskać przynajmniej część pieniędzy i zarabiać na dalszej współpracy z szybko odradzającym się Ruchem. Chcemy jak najlepiej zaspokoić naszych wierzycieli, ale to co teraz proponujemy jest w naszej ocenie szczytem możliwości. Spółka nie ma alternatywy. Nie możemy pozwolić sobie na szukanie innego inwestora przez pół roku czy dłużej. Jeśli nie układ, który proponujemy, to jedyną opcją jest upadłość spółki.

Jeśli wierzyciele zgodzą się na wasze propozycje, to oni dostaną pieniądze w pierwszej kolejności?

Tak, wydawcy mają gwarancję spłaty zobowiązań wynikających z propozycji układowych. Bank nie dostanie od inwestora ani złotówki na zaspokojenie swoich roszczeń – wynika to z umowy między bankiem, a inwestorem. Kalkulacja jest więc prosta. Albo wierzyciele głosują na tak i odzyskują część długów natychmiast albo zdają się na niewiadomą i czekanie na jakąś kwotę w jakimś czasie. Z punktu widzenia biznesu oraz analizy ryzyka pierwsze rozwiązanie, przy wszystkich jego wadach dla wydawców, jest lepsze.

Jak chcecie sprawić żeby wierzyciele wam zaufali?

Cały czas staramy się poprawiać działanie firmy. We wtorek spotykamy się z wierzycielami, przedstawimy im nasze plany na najbliższe lata, wynikające z nowego biznesplanu. Powiemy jak będzie wyglądać firma, w jakim kierunku będzie się rozwijać. Nie mamy nic do ukrycia. Zależy nam, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, co do przyszłości Ruchu i przebiegu samej transakcji związanej z postępowaniami układowymi.

Z rynku dochodzą do nas sygnały, że nie wszystkim zależy na przeżyciu Ruchu.

Działamy na rynku konkurencyjnym. Jeśli Ruch z niego zniknie, jakaś część tortu zostanie do podziału pomiędzy pozostałych graczy. Dziś rynek kolportażu prasy oceniany jest na 2 mld zł. Z roku na rok się jednak kurczy, spada bowiem sprzedaż prasy drukowanej. Więc rzeczywiście, można sobie wyobrazić, że dla naszej konkurencji wyeliminowanie Ruchu z rynku to dobra wiadomość. Upadłość to także jakaś alternatywa dla wierzyciela, który zabezpieczył swój interes oraz zdobył tytuły wykonawcze do wierzytelności. Trzeba jednak mieć świadomość, że największym wierzycielem jest bank, który w scenariuszu upadłościowym jako pierwszy będzie zaspokajał swoje wierzytelności. Granie więc na upadłość Ruchu jest nie do końca racjonalne.

Czy Orlen to dobry inwestor dla Ruchu? To firma z innej branży.

To bardzo dobry inwestor z naszego punktu widzenia. Jego sieć liczy przeszło 1700 punktów sprzedaży. Orlen Rozwija logistykę, ma produkty własne, ma rozlewnie wód. To, że jest to spółka skarbu państwa, gwarantuje przejrzystość całej transakcji. To buduje zaufanie nasze do partnera, partnera do nas oraz wydawców do partnera i do nas. Jest to gwarancja, że Ruch oraz inwestor nikogo nie skrzywdzą. Inwestor dostrzega potencjał do rozwoju biznesu, na bazie segmentów, w których działa Ruch, a to łączenie potencjałów oraz synergia rezultatów.

Jest jakaś alternatywa wobec wejścia obecnego inwestora do Ruchu?

Na dziś mamy tylko tego jednego potencjalnego inwestora. I tylko o nim rozmawiamy. Gdyby pojawił się ktoś inny oczywiście natychmiast rozpatrzymy jego ofertę. W czwartek byliśmy na spotkaniu z częścią mniejszych wierzycieli. Pojawił się tam alternatywny pomysł ratowania naszej spółki. Sprowadza się do tego, że to wydawcy staną się właścicielem spółki. Ich dług zostanie zamieniony na obligacje skonwertowane na akcje. Pytanie skąd wziąć kapitał na działalność i rozwój spółki? Zarząd zna potrzeby finansowe firmy. Wiemy, że potrzeba około 100-120 mln zł. W czasie tego spotkania wyszło też na jaw, że nie wszyscy wydawcy w równy sposób zabezpieczają swoje interesy. Okazało się, że niektórzy są w lepszej sytuacji niż pozostali, bo w przypadku upadku spółki ich wierzytelności będą zabezpieczone na naszym majątku tytułami wykonawczymi. Scenariusz upadłościowy może im być na rękę, choć sam wątpię czy możliwe będzie odzyskanie większej kwoty z majątku Ruchu, niż zaproponowana suma w PPU. Hipotetycznie możliwe jest także pojawienie się firmy, której będzie zależało na przykład na przejęciu naszej sieci sprzedaży, ale nie za dzisiejszą cenę. Postawienie spółki w stan upadłości tę cenę obniży.

Jaki scenariusz jest bardziej prawdopodobny? Upadek Ruchu na 100-lecie jego działalności czy jednak odbudowa jego pozycji?

Zależy nam na uratowaniu Ruchu. Bardzo liczymy na to, że nasza spółka przetrwa i możliwy będzie jej rozwój. 15 kwietnia każdy z wydawców zdecyduje czy chce dalej z nami współpracować czy też zaryzykować monopolizację rynku, przy świadomości wszystkich niedogodności, jakie z tego scenariusza wynikają. Myślę tutaj przede wszystkim o perspektywie odzyskania pieniędzy z wierzytelności, która może rozciągnąć się w czasie, a finalnie nie da żadnego wymiernego dla wydawcy rezultatu. Wierzę, że 15 kwietnia razem z naszymi pracownikami, współpracownikami, partnerami oraz przede wszystkim wydawcami prasy spojrzymy z optymizmem w przyszłość. Rozmawiał Piotr Skwirowski

CV

Miłosz Szulc od 1 stycznia 2019 r. pełni funkcję prezesa zarządu Ruchu. Posiada ponad 20 lat doświadczenia w zarządzaniu, ekonomii i finansach oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw. Specjalizuje się też w tworzeniu strategii firm. Od 2008 r. pełnił funkcje dyrektorów ekonomicznych oraz zasiadał w zarządach spółek działających na rynku polskim oraz światowym.

Biznes
Hit dla turystów. Zapuszkowane powietrze znad jeziora Como
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Biznes
Gdzie wyrzucić blister po lekach? Nie wszyscy znają te reguły
Biznes
Netflix udostępnił nową funkcję. Będzie łatwiej wrócić do ulubionych scen
Biznes
Oto najpopularniejszy kierunek na krótki wypad w listopadzie. Jest nowy lider
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Biznes
Michelin i Auchan pozbywają się pracowników. Duże zwolnienia we Francji