"Od co najmniej tygodnia w regionie pszczoły opuszczają ule zarówno w pasiekach położonych na otwartym terenie, w pobliżu domostw; jak i te z pasiek, które znajdują się np. w lasach. Niektóre zebrały już nawet nektar z kwiatów m.in. wierzby iwy" – zauważył Bartoń.
Dodał, że według szacunków pszczelarzy okresu zimowego nie przetrwało 10-15 proc. rodzin pszczelich, a "jednym z powodów ubytków była niestabilna zima".
"Pszczoły lubią zimować w normalnych warunkach; przy mrozie i śniegu. W tym roku zmienność pogody sprawiała, że np. w lutym opuszczały ule podczas ciepłego dnia, a potem zaskakiwało je nagłe ochłodzenie i w konsekwencji padały" – wyjaśnił prezes Bartoń.
Zmniejszenie populacji pszczół jest także efektem panującej od ponad 30 lat wśród tych owadów warrozy, czyli choroby wywołanej przez pasożyty. Najwięcej zaatakowanych przez tę chorobę pszczół ginie w zimie; konieczna jest interwencja człowieka.
"W jesieni wielu pszczelarzy czekając na zbiory miodu z nawłoci później zaczęło zapobiegać tej chorobie, przez co niektóre rodziny pszczele wyginęły" – dodał Bartoń.