Jak mówił, np. we Francji po implementacji dyrektywy CSRD m.in. za niewypełnianie jej wymogów, fałszowanie danych czy brak akredytowanego audytu grożą kary od dwóch do pięciu lat więzienia oraz 35–75 tys. euro grzywny dla odpowiedzialnych za to członków zarządów lub dyrektorów. W Polsce o zakresie odpowiedzialności będzie decydować KNF. – W raporcie rocznym nie będzie już można pisać o czymkolwiek, tylko będzie trzeba podać konkretne dane, gdyż będzie odpowiedzialność cywilnoprawna. To zmieni także podejście, jeżeli chodzi np. o liczbę kobiet w zarządach, od 2027 r. według dyrektyw KE będzie trzeba podawać informacje na temat rozwoju pracowników, ile jest kar, czy zezwalamy na działanie związków zawodowych – wymieniał członek zarządu FOB. – Będą to więc czynniki nie tylko środowiskowe czy związane z dekarbonizacją.
Jego zdaniem oznacza to, że niektóre firmy będą musiały zmienić sposób działania. Dotyczy to np. spółek związanych z sektorem paliwowo-energetycznym. – Jeśli taka spółka nie będzie miała strategii zmian, to jej kres za dziesięć lat jest raczej przesądzony – ocenił. – To sytuacja podobna do wprowadzenia zakazu palenia w kawiarniach i restauracjach. Wiele głosów mówiło, że biznes zniknie, że nikt tam nie pójdzie. A jednak tak się nie stało, kawiarnie i restauracje normalnie działają, potrzeba było tylko zmiany myślenia – dodał Robert Adamczyk.
Jak podkreślił, regulacje wynikają m.in. z tego, że zmiany klimatyczne, społeczne i geopolityczne uderzają we wszystkich, dlatego inwestorzy czy producenci potrzebują przejrzystości i możliwości planowania. – Ci, którzy chcą działać w międzynarodowej gospodarce, będą musieli przekazywać przejrzyste informacje kontrahentom czy inwestorom. Najważniejsze w międzynarodowym raportowaniu jest to, by można było mieć zaufanie do informacji i danych, zaufanie do klienta i do naszych podwykonawców. Dlatego standardy będą ewoluowały, odpowiedzialność cywilnoprawna zarządów będzie rosnąć. Dobre przygotowanie i planowanie strategii wdrożenia tych obowiązków jest więc bardzo istotne – podkreślił Robert Adamczyk.
Ważna wizja
Dr hab. Halina Brdulak, profesor SGH, ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju, jako kluczowy czynnik zmian wskazała ład korporacyjny, czyli literkę G w skrócie ESG, ale i konieczność spojrzenia długoterminowego.
– Firmy częściowo się przygotowują do regulacji w zakresie ESG, ale z badań widać, że po zestawieniu deklaracji z rzeczywistością jest jeszcze dużo do zrobienia. Kluczowy wpływ będzie miał ład korporacyjny, będzie on też czynnikiem największego ryzyka. Mamy do czynienia z teorią agencji, pewnego rodzaju konfliktem między właścicielem a agentem, który został przez niego wybrany do sprawowania zarządu – powiedziała Halina Brdulak.
– W Polsce mamy do czynienia z radą nadzorczą albo radą dyrektorów i zarządem. Pytanie, jakie kompetencje w zakresie zrównoważonego rozwoju mają osoby w radzie i jaką długookresową wizję, czy są do niej przekonane. Oczywiście mają tu też znaczenie kwestie finansowe. Ale przede wszystkim chodzi o myślenie długoterminowe. Jest to tak ważne, ponieważ same wskaźniki, które trzeba będzie raportować w całym łańcuchu wartości, są jedynie odbiciem pewnych danych zbieranych na potrzeby tego raportowania. Ale dopiero to, na ile będą one odzwierciedlać rzeczywiste procesy działania i zarządzania firmą, będzie decydować o tym, czy i w jaki sposób będzie ona oceniana przez inwestorów i przez otoczenie, w którym działa. Tak więc kluczowy będzie czynnik związany z zarządzaniem potencjalnym konfliktem między właścicielem a zarządem. Trzeba bowiem zapewnić równowagę w godzeniu podejścia wszystkich interesariuszy, zarówno w procesie zarządczym w firmie, ale też w kontekście oddziaływania na otoczenie, w którym działa, środowisko i społeczność lokalną. To też jest test wiarygodności firmy – tłumaczyła ekspertka.