Korespondencja z Nowego Jorku
Oprócz jednorazowych wypłat dla indywidualnych podatników, 900-miliardowy pakiet stymulacyjny przewiduje m.in. dodatki do zapomogi dla bezrobotnych (300 dolarów tygodniowo), 25 miliardów dolarów na pomoc dla lokatorów oraz 284 miliardy dolarów w pożyczkach dla firm, którym – podobnie jak mieszkańcom – pandemia dała się mocno we znaki.
– To historyczne dwupartyjne porozumienie. Pomoc jest w drodze – powiedział przewodniczący Senatu Mitch McConnell. – Oczekuję, że wypłaty zaczną być wysyłane do ludzi w przyszłym tygodniu – 2400 dolarów dla czteroosobowej rodziny – niezwykle potrzebna pomoc w okresie świątecznym – powiedział sekretarz skarbu Steven Mnuchin.
Z kolei prezydent elekt Joe Biden zapewniał, że ten pakiet stymulacyjny to tylko początek i gdy obejmie urząd, Amerykanie, a w tym szkoły, rodziny oraz stanowe i lokalne urzędy, mogą liczyć na większą pomoc. Biden konsekwentnie powtarza, że odbudowa gospodarki będzie jednym z czterech jego głównych priorytetów, obok doprowadzenia pandemii do końca oraz takich kwestii, jak zmiany klimatyczne i sprawiedliwość rasowa. Komentatorzy podkreślają jednak, że z fiskalnie konserwatywnymi republikanami, dla których 900 miliardów stanowi maksymalną kwotę, na jaką się mogą zgodzić, trudno mu będzie przeforsować kolejne pakiety pomocowe. Prezydent elekt przewiduje jednak, że gospodarka sama nie odbije się szybko od dna. – Jak sytuacja będzie się pogarszać, republikanie dojdą do wniosku, że potrzeby rosną i przystąpią do stołu negocjacyjnego – powiedział Biden.
Na ten pakiet Amerykanie czekali od miesięcy, nerwowo obserwując nieprowadzące do konsensusu negocjacje między republikanami a demokratami. Napięcie rosło szczególnie w ostatnich tygodniach, bo pod koniec roku milionom bezrobotnych Amerykanów wygasały poprzednio uchwalone środki pomocowe. Poza tym statystyki wskazują, że status ekonomiczny dużej części Amerykanów pogorszył się w czasie pandemii.