Słowa te padły podczas nocnej debaty w Sejmie, podczas której posłowie uchwalili nowelizację ws. rozszerzenia programu "Rodzina 500 plus" na pierwsze dziecko, nowelizację ustawy o KRS oraz odrzucili wniosek Platformy Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej.
Podczas gorącej debaty, po sprawozdaniu komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym, podczas której posłowie mieli możliwość przez minutę zadać pytania wnioskodawcom, prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek wyłączyła mikrofon poruszającej inny temat posłance PO Krystynie Skowrońskiej.
Skowrońska stwierdziła, że nie została dopuszczona do głosu w sprawie nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci i kontynuowała swoją wypowiedź w tej sprawie mimo napomnień Mazurek.
Rzeczniczka PiS rzuciła do posłanki, że nie jest wyjątkowa i jak każdy poseł miała minutę na zadanie pytania. - Proszę opuścić mównicę - nakazała.
Na zarzut Skowrońskiej, że wicemarszałek nierówno traktuje posłów PiS i opozycji, Beata Mazurek zareagowała: - Mam dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla pani. Szczególnie dla takich blondynek jak pani.