W Mińsku się mówi, że 68-letni Michaił Miasnikowicz jest jednym z nielicznych ludzi, którzy rozmawiają z Aleksandrem Łukaszenką bez skrępowania. To on został szefem jego pierwszej administracji w 1995 r. Następnie stał na czele Akademii Nauk Białorusi i był premierem. W poniedziałek przyjedzie do Polski jako przewodniczący wyższej izby białoruskiego parlamentu na zaproszenie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Będzie miał bardzo napięty program. Spotka się m.in. z prezydentem, premierem, szefem dyplomacji, marszałkami Sejmu i Senatu. Zawita też do Polskiej Akademii Nauk i odwiedzi Warszawski Uniwersytet Medyczny. To pierwsza od dawna tak wysokiej rangi białoruska wizyta w Warszawie.
Jeszcze nie ocieplenie
Początkowo Miasnikowicz miał się spotkać wyłącznie z marszałkiem Stanisławem Karczewskim, który w ostatnich latach już dwukrotnie był na Białorusi. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, władze w Warszawie podjęły decyzję o podwyższeniu rangi tej wizyty. W ten sposób postanowiono zasygnalizować Aleksandrowi Łukaszence, że ma alternatywę i nie jest skazany na Rosję.
Od kilku miesięcy Rosja proponuje Białorusi „głęboką integrację” w zamian za tanie surowce i dotacje z rosyjskiego budżetu, które Mińsk już zaczął przejadać. Jeszcze na początku grudnia szef rosyjskiego rządu zaproponował Białorusi wprowadzenie wspólnej waluty, wspólnej polityki pieniężnej i podatkowej, wspólną straż graniczną i celną. To minimum, którego domaga się Moskwa w ramach realizacji podpisanego jeszcze w 1999 r. porozumienia „o utworzeniu Państwa Związkowego Białorusi i Rosji”.
Łukaszenko spotka się z Putinem w przyszłą środę – już po raz czwarty w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie chce rezygnować z prób ocieplenia relacji z Zachodem. Po latach zamrożonych stosunków z UE rękę wyciągnęła właśnie Polska. Do Mińska jeździł nie tylko Karczewski, lecz również premier Mateusz Morawiecki i szef MSZ Witold Waszczykowski.
– O ociepleniu relacji z Białorusią mówi się od kilku lat. Nie widać natomiast rezultatów tego ocieplenia. Słyszymy o kolejnych represjach wobec mniejszości polskiej. Chodzi przede wszystkim o nieuznawany przez władze w Mińsku Związek Polaków na Białorusi, wyprasza się polskich księży. Nic się nie zmieniło, za moich czasów było to samo – mówi „Rzeczpospolitej” były ambasador RP w Mińsku Leszek Szerepka. – Dialog z Łukaszenką należy prowadzić nawet na najwyższym szczeblu, ale trzeba wiedzieć, co chce się ugrać – dodaje.