Myślenie o strategii dla Polski 2050 musi wziąć pod uwagę refleksję o przeszłości. Zacznijmy od II RP. Mimo że odziedziczyliśmy kraj ze zdewastowaną infrastrukturą, z liniami podziałów, ojcowie odnowionego państwa naszkicowali strategię, która w 20 lat uczyniła z Polski kraj na ścieżce do nowoczesności.
Czytaj także: Powstaje strategia Polska 2050
Oto jak skalę problemów przedstawiał Eugeniusz Kwiatkowski: „Nasza struktura gospodarcza jest wyjątkowo niekorzystna (...). Wieś polska w XX w. powróciła prawie do gospodarki naturalnej. Szereg potrzeb wsi zaspakaja się w sposób anormalny i niezwykle prymitywny, zapałki dzieli się na części, wraca się do łuczywa, a transport pieszy i kołowy nawet na znaczne odległości przyszedł ponownie – po przerwie od końca XIX w. – do znaczenia”. Skala wyzwań była olbrzymia, a czas ograniczony. Jednak wybór jasnej strategii i jej konsekwentna realizacja przyniosły efekty. To rewitalizacja śląskiego przemysłu, budowa Gdyni, okręgów przemysłowych – centralnego i warszawskiego. Gdyby nie inwazja niemiecka w 1939 r., przy takim tempie rozwoju Polska w połowie lat 40. byłaby silnym organizmem gospodarczym.
Z kolei Polska roku 1989 była zintegrowana w sensie ludnościowym i terytorialnym. Po PRL odziedziczyliśmy postsowiecki model przemysłu i energetyki oraz niedorozwinięte, amorficzne rolnictwo, którego wydolność osłabiały preferencje dla kolektywnych form własności i model hybrydalny, robotniczo-chłopski. Fundamentalne założenia ważnej dla Polski, choć inwazyjnej prywatyzacji pozwoliły rozbroić większość zagrożeń. Nieefektywny model przemysłu ciężkiego należy do przeszłości, sprywatyzowane rolnictwo jest wśród najszybciej rozwijających się w Europie. Na miejsce przemysłu ciężkiego wszedł przemysł lekki, motoryzacyjny, meblarski.
Jednak problemem obecnego modelu rozwoju jest charakterystyka „low cost”. Polska nie stworzyła nie tylko rozpoznawalnych na świecie marek, ale przede wszystkim kapitału niezbędnego do budowy silnych w skali kontynentu branż. Większość polskiego biznesu to małe firmy o małych możliwościach. Dostępne od 2004 r. fundusze europejskie były alokowane głównie w infrastrukturze. Zyskaliśmy wyższy poziom wykształcenia akademickiego, ale w modelu niezbyt wysokich kompetencji. Jednocześnie bezrobocie i brak przełożenia sukcesu ekonomicznego na płace spowodował emigrację ponad 2 mln Polaków. Na ich powrót nie ma szans.