Nowe eksponaty zaprezentowano w Centrum Konserwacji Wraków Statków w Tczewie. Podarowała je emerytowana archeolog brytyjska Valerie Fenwick z hrabstwa Suffolk. Stanowiły kolekcję Muzeum Morskiego w Exeter w Wielkej Brytanii, które zostało zamknięte w 1997 roku, a jego zbiory zlicytowano.
W skład daru, które otrzymało gdańskie muzeum wchodzą: sampan z Chin, barwna łódź valboeiro z Portugalii, łódź koszowa z Wietnamu, dwie łodzie z grupy tzw. skórzaków: curach z Irlandii i okrągła, malutka parisal z Indii. Są też łodzie z Oceanii: dłubanka z Tuvalu i łódź z Kiribati, której klepki połączono starożytną techniką zszywania sznurem. Tratwy trzcinowe pochodzą z krańców Europy: z greckiej wyspy Korfu i Portugalii. Do tej grupy należy też tratwa z jeziora Baringo w Kenii, wykonana z lekkiego jak balsa drewna.
Ciekawą historię posiada łódź koszowa z Wietnamu, łodzią tą uciekło w latach 70. do Hongkongu trzech obywateli komunistycznego Wietnamu. Jednostka ta wyposażona w żagiel o długości 4,3 metra przebyła dystans 600 mil morskich. Niebezpieczna podróż „boat people” trwała 23 dni, łódź tę podarował muzeum w Exeter komisarz policji z Hongkongu.
– Eksponaty udało nam się pozyskać w niecodziennych okolicznościach – wyjaśnił dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego dr Robert Domżał. – Informacja w grudniu 2018 roku o aukcji internetowej kolekcji Muzeum Morskiego w Exeter nas zelektryzowała. Była to bowiem największa kolekcja łodzi i statków na świecie licząca ponad 300 jednostek. 90 procent zbiorów kupił na pniu zamożny archeolog z Chin. Pozostało jedynie dziesięć cennych łodzi i tratw, które kupiła Valerie Fenwick i ukryła je na farmie pod Londynem. Zrobiła to, żeby zapobiec wywiezieniu ich poza Anglię. Podjęliśmy rozmowy z brytyjską archeolog, która gościła kilka razy w siedzibie gdańskiego muzeum. Decyzję taką podjęła, mając pewność, że działalność Centrum Konserwacji Wraków Statków cechuje najwyższej klasy profesjonalizm – mówił dr Domżał.
Pod koniec 2019 roku Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku otrzymało dar także od brytyjskiej muzealniczki z Leeds – Barbary Woroncow, która już wcześniej przekazała gdańskiej placówce pamiątki po dziadku, premierze rządu RP na uchodźstwie Janie Kwapińskim i ojcu, lotniku Dywizjonu 304 Aleksandrze Woroncowie.