Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie orzekł na korzyść właściciela działki (II SA/Rz 1033/19), który miał zapłacić 54 tys. kary, bo za wcześnie wyciął drzewa. Uchybienie nie było duże, dotyczyło tylko jednego dnia.
Winny pośpiech
Właściciel działki chciał pozbyć się drzew legalnie. Złożył wniosek do prezydenta miasta, tak jak przewidują to przepisy. Następnie dostał pismo z urzędu miasta o wyznaczeniu terminu oględzin działki wraz z informacją, że po ich przeprowadzeniu musi odczekać z wycinką 14 dni.
W tym czasie prezydent może wnieść sprzeciw od zgłoszenia i nakazać uzyskanie zezwolenia na wycinkę. Jeżeli tego nie zrobi, można legalnie wycinać.
W wyznaczonym terminie na działce zjawili się urzędnicy i ustalili, że 26 z 33 drzew wymagało zgłoszenia, a pozostałe 7 nie wymagało żadnych formalności. Obwód ich pnia był jeszcze mały.
Właściciel nieruchomości dokładnie w dniu, w którym upływał 14. dzień od przeprowadzenia oględzin, pozbył się drzew. Urząd miasta dowiedział się o tym od straży miejskiej oraz policji. Urzędnicy uznali usunięcie drzew za nielegalne. Prezydent miasta nałożył na właściciela działki karę administracyjną w wysokości aż 54 tys. zł.