Data wypłaty odszkodowania decyduje też o tym, jaki stan prawny ma zastosowanie do tzw. regresu wobec sprawcy, który zbiegł z miejsca wypadku. To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego.
Odszkodowanie po latach
Regres w tym wypadku dotyczył roszczenia zakładu ubezpieczeń do kierującego pojazdem o zwrot odszkodowania wypłaconego z OC komunikacyjnego. Przewiduje go art. 43 pkt 4 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PUK. Przepisy sprzed 2000 r. w ogóle nie przewidziały regresu do osoby, która zbiegła z miejsca wypadku. Uchwała SN może też dotyczyć tych starszych przypadków, jeśli szkody zostały rozliczone później.
Czytaj także: Nie za wszystkie szkody płaci sprawca
Pokłosiem takie starego wypadku (z 1998 r.) była sprawa, w której PZU domagało się od Leszka H. zapłaty 153 tys. zł jako właśnie roszczenia regresowego z tytułu odszkodowania dla ofiar wypadku: jednej śmiertelnej, i dwóch rannych wypłaconego w 2015 r. Między innymi dlatego, że długo po wypadku wprowadzono do kodeksu cywilnego zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej.
Na szosie białostockiej pozwany, jadąc z nadmierną szybkością, uderzył w jadące przed nim auto i zbiegł do lasu, nie wiadomo, czy z powodu szoku, czy bał się pobicia przez bliskich poszkodowanych – jak twierdził.