Nic nie wskazuje na to, że po kilku tygodniach politycznej zawieruchy wokół Trybunału Konstytucyjnego konflikt zostanie w końcu zażegnany.
Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, od soboty zapewnia, że jedynym sposobem na bieżące unormowanie sytuacji wokół Trybunału jest przygotowywana obecnie ustawa naprawcza, która w krótkim czasie (niewykluczone, że jeszcze w tym roku) powinna zostać uchwalona przez Sejm. Na tym jednak nie koniec zmian w TK. Potem Trybunał ma czekać generalna naprawa, ale do tego potrzebna będzie zdaniem prezesa PiS zmiana konstytucji.
Zmiany w funkcjonowaniu TK zapowiedział na początku grudnia w orędziu też prezydent Andrzej Duda. Mówił wówczas, że przychyla się do debaty nad zmianami procedury wyboru sędziów.
Drukować, nie drukować?
– W ramach Narodowej Rady Rozwoju zamierzam powołać zespół, którego celem będzie wypracowanie zasad wyboru sędziów oraz funkcjonowania Trybunału. Tak, by w przyszłości nie pojawiły się żadne wątpliwości co do jego bezstronności – zapowiadał prezydent.
Na razie jednak pat trwa. Sytuacja uległa zaostrzeniu, kiedy w czwartek wieczorem Kancelaria Premiera poinformowała prof. Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa TK, że wstrzymuje publikację wyroku z 3 grudnia 2015 r. do czasu rozwiązania wątpliwości co do składu orzekającego. Zdaniem Kancelarii, tak jak pierwotnie ustalił prezes, powinien być on dziewięcioosobowy. Ostatecznie sądziło jednak pięciu sędziów. Beata Kempa, szefowa Kancelarii, ma wątpliwości czy był on właściwy, i informuje prof. Rzeplińskiego, że do czasu, kiedy wątpliwości nie zostaną usunięte, wstrzymuje publikację wyroku.