Marsz Niepodległości, organizowany w polskie święto 11 Listopada przez ostatnie lata przyciągnął dziesiątki tysięcy uczestników. Ekstremiści ze Szwecji, Węgier, Słowacji i innych krajów przyłączają się teraz do polskich nacjonalistów w publicznym pokazie ksenofobii i białej supremacji - pisze brytyjski dziennik podkreślając, że popularność niepodległościowego marszu znacznie wzrosła od 2009 roku, gdy miał on swoje początki.
Hasłem tegorocznego marszu jest "My chcemy Boga" - to słowa starej religijnej pieśni, którą podczas wizyty w Warszawie zacytował amerykański prezydent Donald Trump.
Jak jednak zauważa cytowany przez "The Independent" Rafał Pankowski, socjolog ze stowarzyszenia "Nigdy więcej", mimo odniesień do Boga w marszu wezmą też udział prawicowi "neopoganie", więc nie można go uznać za wydarzenie stricte religijne.
- Wiemy, że Donald Trump nie jest szczególnie religijnym człowiekiem, myślę, że podobnie jak większość organizatorów - mówi socjolog dziennikowi. - Używają oni chrześcijaństwa jako pewnego rodzaju znaku antyislamskiej tożsamości.
Jak pisze "The Independent", w Marszu Niepodległości pójdą przede wszystkim członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego, Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej, które swoje korzenie mają w grupach antysemickich aktywnych przed II wojną światową.