IPN: Nawrocki jedno, a dyrektor oddziału drugie. Czy dr Michał Siedziako wróci do pracy?

Decyzją prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego, dr Michał Siedziako może zostać przywrócony do pracy. Ale dyrektor w Szczecinie, który go wcześniej zwolnił, zaproponował mu inne stanowisko. Badacz uważa, że nie mógłby na nim pracować naukowo. Siedziaki broni m.in. Bogdan Borusewicz. Historyk idzie do sądu pracy.

Publikacja: 22.12.2024 08:51

IPN: Nawrocki jedno, a dyrektor oddziału drugie. Czy dr Michał Siedziako wróci do pracy?

Foto: PAP/Rafał Guz

Swoją przygodę z IPN rozpoczął w 2007 roku jako wolontariusz, dwa lata później otrzymał etat: dr Michał Siedziako, ceniony historyk PRL, autor wydanej w tym roku przez Europejskie Centrum Solidarności biografii szczecińskiego opozycjonisty Mariana Jurczyka oraz licznych artykułów naukowych (publikowanych również w anglojęzycznych punktowanych czasopismach) i popularnonaukowych, po 15 latach pracy otrzymał wypowiedzenie.

Dokument z uzasadnieniem Krzysztof Męciński, czyli jego przełożony, wręczył mu 12 listopada. Wydanie książki poza Instytutem jest traktowane jako „podjęcie innego zadania zawodowego” – w tym przypadku bez pozwolenia. „Pracodawca zapewnił autorowi książki odpowiednie warunki do napisania pracy płacąc mu co miesiąc pensję, finansując delegacje służbowe, kwerendy oraz udostępniając sprzęt niezbędny do sfinalizowania dzieła” – czytamy w oświadczeniu na stronie szczecińskiego oddziału IPN, gdzie zatrudniony był historyk. Przedmiotem sporu pozostaje również to, czy książkę można zaliczyć do dorobku Instytutu.

Gratulacje, premia i wypowiedzenie

Kiedy Siedziako rozpoczynał pracę nad liczącą 900 stron biografią Jurczyka, pracownicy IPN mieli prawo do publikowania w zewnętrznych wydawnictwach. Ale władze Instytutu się z tego po latach wycofały: odtąd obowiązywać miały indywidualnie przyznawane zgody.

Czytaj więcej

Marcin Giełzak: Czy Karol Nawrocki będzie Gorbaczowem IPN-u?

Gdy formuła książki ewoluowała z popularnonaukowej w naukową (co również jest źródłem konfliktu), w 2022 roku historykowi zgody odmówił były już dyrektor szczecińskiego oddziału – dr Paweł Skubisz. Siedziako porozmawiał o problemie z wiceprezesem IPN dr. hab. Karolem Polejowskim (miał wyjść w trakcie spotkania w grudniu 2023 roku) i dyrektorem Biura Badań Historycznych dr. Sebastianem Pilarskim, któremu zaproponował umieszczenie logotypu Instytutu na okładce, co pozostało bez odpowiedzi, a dzwonił do niego w tej sprawie jeszcze dzień przed wysłaniem książki do drukarni.

Według Instytutu, historia wyglądała inaczej. „Nie miał na to [wydanie książki w ECS –  od red.] wymaganej przepisami prawa zgody swoich przełożonych oraz nie poinformował ich o podjętej przez siebie współpracy z instytucją zewnętrzną” - informuje rzecznik w oświadczeniu.

Kiedy we wrześniu biografia Jurczyka została wydana, Krzysztof Męciński, kolejny dyrektor oddziału IPN w Szczecinie, pogratulował autorowi, przyznał mu większą premię i zaproponował organizację spotkania promocyjnego (na kilka dni przed terminem Instytut je odwołał). – Według mojej wiedzy Michał Siedziako otrzymał nagrodę za pracę, a nie za książkę – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik Instytutu dr Rafał Leśkiewicz.

Mimo tego, w listopadzie dyrektor Męciński podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z dr. Siedziako. – Ustawa o IPN zobowiązuje mnie do upowszechniania wiedzy historycznej w kraju i za granicą: nie uważam, żeby Instytut i ECS konkurowały ze sobą, bo docierają do różnych grup docelowych. Jestem na okładce podpisany jako pracownik szczecińskiego oddziału. Praca w ten sposób afiliowana zalicza się więc do jego dorobku. Inni zatrudnieni w IPN historycy publikują w zewnętrznych wydawnictwach – komentuje dr Siedziako (biografia Jurczyka ma być podstawą jego habilitacji).

Czytaj więcej

Estera Flieger: Nie likwidujcie IPN

Związani z IPN historycy – to np. doradca prezesa dr hab. Sławomir Cenckiewicz czy dr hab. Mirosław Szumiłło – publikują w zewnętrznych wydawnictwach. Dopytujemy o to rzecznika Instytutu. – Wymienieni wydają książki poza IPN, korzystając, tak jak każdy zatrudniony w IPN pracownik, z zagwarantowanej przez konstytucję wolności badań naukowych. Nie mam wiedzy na temat tego, w jakim okresie i w jakiej formie otrzymali zgodę na podjęcie dodatkowego zajęcia zawodowego poza IPN – odpowiada „Rzeczpospolitej” Rafał Leśkiewicz.

Historycy bronią Michała Siedziaki

– Wręcz zachęcamy pracowników do publikowania w zewnętrznych wydawnictwach – przyjętą praktykę wyjaśnia „Rzeczpospolitej” prof. Piotr Osęka (Instytut Studiów Politycznych PAN). Zdaniem historyka, źródłem problemu jest umowa z ECS: prawica nie lubi tej instytucji, w 2019 roku minister kultury Piotr Gliński obniżył jej dotację (brakującą kwotę zebrali internauci).

Siedziako publikuje też artykuły historyczne w tygodniku „Polityka” (to np. tekst, w którym zweryfikował słowa prezydenta Andrzej Dudy, że przed 1989 rokiem udział w wyborach brały wyłącznie „świnie” czy pożegnanie niepopularnego na prawicy opozycjonisty i szefa UOP Andrzeja Milczanowskiego).

Przeciw zwolnieniu dr. Michała Siedziaki protestują historycy. „To decyzja uderzająca w jeden z fundamentów demokratycznej wspólnoty, czyli wolność badań oraz swobodę publikacji ich wyników (…). IPN pozbywa się historyka o bardzo poważnym dorobku badawczym i uznanej pozycji w świecie naukowym” – piszą w liście. Pod jego treścią podpisali się m.in. prof. Antoni Dudek, UKSW, prof. Marcin Kula, UW, dr hab. Sławomir Łukasiewicz, KUL, prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i ISP PAN.  

Głos w obronie naukowca zabrał wicemarszałek Senatu i jeden z liderów opozycji demokratycznej w PRL – Bogdan Borusewicz: „Czy takie działania są dobre dla IPN i nauki?” – pyta. „To podważa zaufanie do instytucji i jej autorytet” - dodaje.

Wcześniej do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej zwrócił się Basil Kerski, dyrektor ECS: „Prowadzone przez Pana Prezesa i przeze mnie instytucje powołane zostały, aby rozszerzać wolność nauki i myśli oraz wzmacniać kulturę demokratyczną naszej ojczyzny (…). Apeluję do Pana Prezesa o przywrócenie do pracy na właściwym stanowisku Michała Siedziako. Pamiętając naszą współpracę sprzed wielu lat na rzecz upamiętniania historii NSZZ „Solidarność”, a także partnerskie relacje naszych instytucji, liczę na zmianę Pana decyzji”.

IPN: prezes Nawrocki chciał przywrócenia Siedziaki do pracy na to samo stanowisko

Zwalniany pracownik ma 21 dni na to, by odwołać się do sądu pracy. 14 listopada, Siedziako sam napisał list do Nawrockiego, prosząc go o pomoc. Odpowiedź nadeszła dopiero po tym, jak sprawą zajęło się Kolegium IPN. – Dotarła do mnie informacja, że prezes przychylił się do mojej prośby – mówi „Rzeczpospolitej”. 

6 grudnia historyk spotkał się z dyrektorem oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie – Krzysztofem Męcińskim, który poinformował go, że wróci do pracy, ale na inne stanowisko, choć tak samo wynagradzane: z Biura Badań Historycznych miałby trafić do Oddziałowego Biura Lustracyjnego i tworzyć katalogi osób rozpracowywanych oraz członków partyjnej nomenklatury.

Czytaj więcej

Nowy rząd zlikwiduje IPN? Dlaczego jest to zmora budowniczych III RP?

– Przepisywałbym więc dane. Opracowywanie katalogów jest bardzo ważnym zadaniem, które ustawa o IPN przypisuje pionowi lustracyjnemu. Ale nie jest to aktywność naukowa. Dlatego zapytałem dyrektora Męcińskiego, czy składa mi tę propozycję za wiedzą i zgodą prezesa Nawrockiego. Odpowiedział, że tak – opowiada „Rzeczpospolitej” dr Siedziako.

 – Nie potwierdzam, że propozycja przywrócenia Michała Siedziaki do pracy, ale z zadaniem opracowywania katalogów w Biurze Lustracyjnym w oddziale IPN w Szczecinie, była uzgodniona z prezesem dr. Karolem Nawrockim. Prezes IPN podjął decyzję o przywróceniu do pracy Pana Michała Siedziaki na to samo stanowisko, które zajmował wcześniej i z takim samym wynagrodzeniem. To pracodawca, czyli dyrektor Oddziału IPN w Szczecinie, określił nowe miejsce pracy pana doktora – zaprzecza dr Rafał Leśkiewicz, rzecznik Instytutu.

Dr Siedziako nie przyjął złożonej mu przez Męcińskiego propozycji. Dyrekcja szczecińskiego oddziału IPN nie uważa, że proponowane stanowisko nie jest naukowym. Historyk skierował sprawę do sądu pracy.

Swoją przygodę z IPN rozpoczął w 2007 roku jako wolontariusz, dwa lata później otrzymał etat: dr Michał Siedziako, ceniony historyk PRL, autor wydanej w tym roku przez Europejskie Centrum Solidarności biografii szczecińskiego opozycjonisty Mariana Jurczyka oraz licznych artykułów naukowych (publikowanych również w anglojęzycznych punktowanych czasopismach) i popularnonaukowych, po 15 latach pracy otrzymał wypowiedzenie.

Dokument z uzasadnieniem Krzysztof Męciński, czyli jego przełożony, wręczył mu 12 listopada. Wydanie książki poza Instytutem jest traktowane jako „podjęcie innego zadania zawodowego” – w tym przypadku bez pozwolenia. „Pracodawca zapewnił autorowi książki odpowiednie warunki do napisania pracy płacąc mu co miesiąc pensję, finansując delegacje służbowe, kwerendy oraz udostępniając sprzęt niezbędny do sfinalizowania dzieła” – czytamy w oświadczeniu na stronie szczecińskiego oddziału IPN, gdzie zatrudniony był historyk. Przedmiotem sporu pozostaje również to, czy książkę można zaliczyć do dorobku Instytutu.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Interwencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” wstrzymała wyburzenie kamienicy
Społeczeństwo
Wybudowali na własny koszt pawilony, teraz miasto chce ich z nich wyrzucić
Społeczeństwo
Polacy marnują tony żywności. Jak mądrze przygotować święta?
Społeczeństwo
Ostre prawo azylowe idzie do Sejmu. Premier apeluje do PiS i prezydenta
Społeczeństwo
Ile osób LGBT+ jest w Polsce? Dane mogą zaskoczyć
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10