To istota najnowszego postanowienia Sądu Najwyższego, ważnego dla dziedziczenia, zwłaszcza że odrzucenie spadku nie należy do rzadkości. Zgodnie z art. 1020 kodeksu cywilnego spadkobierca, który spadek odrzucił, zostaje wyłączony od dziedziczenia, tak jakby nie dożył otwarcia spadku, czyli śmierci spadkodawcy.
W takiej sytuacji znaleźli się D. i K. G., którzy po po śmierci ich ojca w 2010 r. odrzucili spadek po nim. Dwa lata później zmarł ich dziadek, a pół roku później babcia (rodzice ojca).
W sprawie o stwierdzenie nabycia spadku sąd rejonowy orzekł, że spadek po babci (bo na tym się skupimy) nabyło dwoje żyjących dzieci po 1/2, a nie wnuki po zmarłym wcześniej synu. Mimo że zgodnie z art. 931 § 2 k.c., jeżeli dziecko spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku, udział spadkowy, który by mu przypadał, przypada jego dzieciom w częściach równych. Wnuki powinny więc dostać po 1/6 spadku dziadków.
Sąd rejonowy nie zastosował tych zasad, a okręgowy orzeczenie utrzymał, wskazując, że fikcję prawną, że osoba, która odrzuciła spadek, traktowana jest, jakby nie żyła już w dacie śmierci spadkodawcy, należy rozciągnąć na późniejszą chwilę śmierci babci (i dziadka też).
Sąd Najwyższy był innego zdania. Wskazał, że wyrażona w art. 931 § 2 kodeksu cywilnego zasada, że jeżeli dziecko spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku, to udział spadkowy, który by mu przypadał, przypada jego dzieciom – otwiera dzieciom zmarłego spadkobiercy własną drogę do dziedziczenia po jego rodzicach (dziedziczenie przez wnuków). Wnuki zmarłego dziedziczą więc bezpośrednio po spadkodawcy.