- To złamanie konstytucji oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Uderza w każdego, ale głównie w tych, którzy wejdą w spór z władzą lub z człowiekiem czy instytucją zamożną i potężną - powiedział Onetowi prezes Fundacji Court Watch Polska Bartosz Pilitowski.
Czytaj także: Jeden sędzia i rozprawy on-line stają się zasadą - Andrzej Duda podpisał nowelizację KPC
Zmiany w kpc zakładają m.in., że to sąd arbitralnie - bez względu na opinie stron i bez możliwości złożenia sprzeciwu - będzie mógł zdecydować, że dana rozprawa cywilna odbędzie się niejawnie. Teoretycznie miałyby obowiązywać podczas stanu epidemii oraz przez rok po jego zakończeniu. W praktyce jednak wiele wdrażanych w kryzysowych czasach rozwiązań zostaje z nami na zawsze.
Oznacza to, że na salę sądową nie będą mogli wejść ani dziennikarze, ani osoby poproszone o wsparcie przez strony sporu, ani przedstawiciele organizacji monitorujących pracę sądów. Wejdą wyłącznie wyznaczone przez sąd osoby.
- To będzie ogromna krzywda dla osób gorzej sytuowanych, których nie stać często na profesjonalną pomoc prawną. Oni na tym braku jawności ucierpią najbardziej, zwłaszcza gdy zetrą się w sądzie albo z kimś powiązanym z władzą, albo z potężną instytucją - mówi prezes Fundacji Court Watch Polska Bartosz Pilitowski.