Narastający konflikt
Posłowie pytają TK, czy TSUE ma prawo nakazywać państwom członkowskim w ramach środków tymczasowych, jak mają ukształtować skład, sposób powoływania, kompetencje organów państw członkowskich, w szczególności sądów. Wreszcie zawiesić ich funkcjonowanie.
– Kolejne wyroki TSUE na skutek tzw. aktywizmu sędziowskiego ingerują w ustrój Polski i kompetencje jego organów konstytucyjnych – uzasadnia wniosek przedstawiciel wnioskodawców poseł Arkadiusz Mularczyk.
– TSUE polską reformę sądownictwa, nowe procedury powołań sędziowskich (to drugi element tego sporu) bada w oparciu o prawo do niezawisłego sądu zapisane w art. 47 Karty praw podstawowych UE, którego nie ma jednak w traktatach. Słowem TSUE przypisał sobie uprawnienie do badania niezawisłości sądów krajowych, przez pryzmat uprawnienia pozatraktatowego – wskazuje prof. Waldemar Gontarski, były pełnomocnik rządu przed TSUE.
Rzecz w tym, że gdy TSUE ogłosi wyrok stwierdzający niezgodność polskich regulacji z prawem unijnym, a TK wyda sprzeczny z nim wyrok, to nie bardzo wiadomo, jak rozwiązać taki spór – i nie jest to tylko sprawa polska, gdyż zaczynają mieć z nim problemy, oczywiście w węższym zakresie np. Francja czy Niemcy.
Prawnie rzecz biorąc są trzy sposoby rozwiązania sprzeczności, ale nie są na pewno proste. Pierwszy to dostosować konstytucję do prawa Unii (był taki przypadek w 2005 r., aby wprowadzić w Polsce procedurę ENA), ale w obecnej wojnie o sądy raczej nierealny. Drugi to nakłonić 26 państw Unii do zmiany w tym zakresie prawa unijnego – co jest jeszcze mniej realne, i trzeci – wszcząć procedurę wystąpienia z Unii, która jest oczywiście długa i nikt chyba o niej poważnie nie myśli.
Możliwe rozwiązania
W praktyce stosowana jest czwarta droga – polityczna: niewdrażania wyroku TSUE. Wtedy rozpoczyna się długi i kilkuetapowy okres negocjacji z Komisją Europejską, w czasie których Komisja może grozić wszczęciem kolejnej procedury tzw. przeciwnaruszeniowej przed TSUE włącznie z karami – jak to było w przypadku wycinki w Puszczy Białowieskiej. Ale KE sięga po nią rzadko, zasadą w Unii było bowiem i chyba nadal tak jest, polubowne rozwiązywanie sporów.