Marszałek Senatu spotkał się w Brukseli z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Verą Jourovą i komisarzem sprawiedliwości Didierem Reyndersem. – To była wymiana poglądów. Zgadzamy się, że podstawowe wartości Unii Europejskiej, w tym praworządność, są nienaruszalne. A jeśli idzie o szczegóły ustaw sędziowskich, wymieniliśmy poglądy, czy ta ustawa nadaje się do poprawiania czy być może do odrzucenia i odesłania do Sejmu – powiedział dziennikarzom po spotkaniu Tomasz Grodzki.
Dowiedz się więcej: Bruksela oczekuje dialogu z polskim rządem
Chodzi o nowelizację ustawy sędziowskiej potocznie nazywanej kagańcową, bo grozi sankcjami sędziom, łącznie z usuwaniem z zawodu, za stosowanie unijnego prawa, a w szczególności ostatnich wyroków Trybunału Sprawiedliwości dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
W Telewizji Trwam wicemarszałek Karczewski odniósł się do wizyty Komisji Weneckiej w Polsce, zaproszonej przez Grodzkiego. – Senat jest coraz mniej otwarty na senatorów. Warto przypomnieć i powiedzieć, że podczas sześciogodzinnego posiedzenia komisji senatorowie w ogóle nie zabrali głosu. Głos za to zabierali eksperci i goście zaproszeni przez polityków Platformy Obywatelskiej. Ta wizyta była zupełnie bez sensu, niepotrzebna, a do tego była bardzo szkodliwa dla Polski, naszego interesu - ocenił.
Zdaniem byłego marszałka Senatu „wizyta (Komisji Weneckiej) i wyjazd pana marszałka są ograniczaniem suwerenności”. - My tutaj w Polsce powinniśmy rozwiązywać polskie problemy i sprawy. Ja osobiście w czwartek w Senacie nie byłem, ponieważ odwiedzałem swój okręg wyborczy i słuchałem Polaków. Naszym obowiązkiem jest to, aby przede wszystkim prowadzić dialog z Polakami - przekonywał.