Takie stanowisko Trybunału Konstytucyjnego przedstawione przez sędziego Stanisława Piotrowicza sprawia, że jakiekolwiek zmiany by nie zostały wprowadzone, czego polski rząd i parlament nie zrobiłby z sądownictwem, to można to argumentować to właśnie niezgodnością traktatów unijnych z Konstytucją, a więc tego, że Unia swoim zakresem nie może sięgać tak daleko i nie może ingerować w sposób funkcjonowania sądownictwa.
Mimo tego, Rzecznik Praw Obywatelskich w swojej wypowiedzi podkreślał, że ma gorącą nadzieję, że to co się dziś stało, nie otworzy furtki do niestosowania kolejnych przepisów, których obowiązek przestrzegania został założony w momencie przystąpienia do Unii.
Rzecznik podniósł również kwestię tego, że na pierwszy rzut oka konflikt między TSUE a TK, między Polską a Unią najbardziej uderza w rząd i parlament, to tak naprawdę zapłacą za to obywatele. Unia ma prawo nałożyć na państwa członkowskie kary, w przypadku elektrowni Turów Czesi wnosili o przyznanie kary w wysokości 5 mln złotych dziennie. Będzie wiązało się to z tym, że Polacy nie otrzymają takiego wsparcia na jakie mogli liczyć wcześniej jak np. wsparcie dla przedsiębiorców, czy te na aktywizację danych regionów.
Wspomniano również o wypowiedzi wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE, Rosario Silva de Lapuerta, która "przypomniała" o tym, że Izba Dyscyplinarna i wszelkie jej działania mają być zawieszone, mimo tego że wyrok ma zostać ogłoszony w dniu jutrzejszym. Według RPO nie wystarczy by o sądownictwie dyscyplinarnym jedynie rozmawiano, to powinien być główny punkt i problem do rozwiązania w relacjach polsko-europejskich, którym powinna zająć się przede wszystkim Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Jak wyjaśniał Adam Bodnar, problem polega również na tym, że jeśli do sądu trafi sprawa dotycząca praw konsumenta między polskim obywatelem a bankiem, w których udziału ma rząd, to czy sędzia zastosuje polskie przepisy, czy odniesie się również do dyrektyw unijnych i czy taki sędzia będzie w pełni niezależny.