Ostatnie tygodnie – za sprawą aktywności medialnej członków stowarzyszenia Inkubator Umowy Społecznej – przyniosły ofensywę na rzecz głębokiej decentralizacji państwa. Głównym podmiotem nowej ustrojowej regulacji mają być dotychczasowe województwa. Przejąć one mają ogromną część (chyba większość) kompetencji dotychczasowych władz centralnych (przede wszystkim rządu). Zakłada się, że - chyba w szczególności – podmioty wojewódzkie uzyskają prawo do regulacji takich kwestii jak aborcja, małżeństwa jednopłciowe, ale też kwestie gospodarcze (w tym podatkowe), z zakresu spraw socjalnych i ubezpieczeń (regulacja minimalnego wieku emerytalnego). Trzeba też przyjąć, że nie zostaną pozbawione dotychczasowych kompetencji – np. w zakresie transportu publicznego. Chyba niedoprecyzowana jest sprawa lokalizacji kompetencji w tak różnych kwestiach jak ochrona zdrowia, czy policja. Zresztą niejasności jest wiele. Natomiast klarowne wydają się propozycje instytucjonalne, a szczególnie propozycja wojewódzkich rad ministrów, choć nie jest dla mnie jasne, czy na ich czele mają stać „wojewódzcy premierzy".