Wszystko wskazuje na to, że rok 2020 będzie tak interesujący w polskiej polityce jak poprzedni. Kto będzie miał na nią największy wpływ? Nie zawsze są to osoby bezpośrednio z pierwszej linii frontu. Nie zawsze są to tylko liderzy, kandydaci czy frontmani, szefowie klubów i osoby najlepiej znane. Zarówno w PiS, jak i opozycji do politycznego starcia szykują się wszyscy.
Po lewej stronie sceny politycznej wyzwanie czeka w Sejmie Adriana Zandberga. Jego „kontrexposé” w odpowiedzi na wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego zostało uznane za punkt zwrotny dla Lewicy. Ale Zandberg musi utrzymać tempo. I sprawić, że jego dobrze ocenione i spójne przesłanie stanie się przesłaniem całego projektu Lewicy.
Przeczytaj także:Zmiana czy kontynuacja? PO wybiera nie tylko lidera
Przed wyzwaniem stoi też jego koleżanka z ław sejmowych, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. To być może najszybciej tworząca swoją pozycję polityczka Lewicy młodego pokolenia. Ale ponieważ kandydatem Lewicy na prezydenta został Robert Biedroń, to przed Dziemianowicz-Bąk i jej koleżankami z Lewicy zadanie utrzymania przy swoim projekcie elektoratu kobiet. I całego pierwiastka „kobiecości” w polityce w obliczu kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Po stronie Platformy Obywatelskiej nie ma żadnych wątpliwości, że Grzegorz Schetyna nie zrezygnuje z wpływu na partię. W grze o szefostwo PO najbardziej liczą się dwie osoby: Tomasz Siemoniak i Borys Budka. Od tego, jak ułożą sobie relacje po wyborczym starciu, może zależeć dalszy los Platformy Obywatelskiej.